Po raz kolejny
dzisiejszej nocy niebo rozświetlił krzywy zygzak a głuchą ciszę przerwał głośny
grzmot zmieszany ze świstem wiatru i głuchym dźwiękiem deszczu odbijającego się
od szyby w moim pokoju. Podniosłam się leniwie z łóżka spoglądając na zegarek który
wskazywał równo 02:00 po czym ubierając szlafrok podeszłam do okna. Zawsze
kiedy była burza siedziałam w oknie i uważnie obserwowałam wszystko co się za
nim działo – można powiedzieć że to już taka moja mała tradycja. Z każdą chwilą
w pokoju robiło się coraz cieplej przez co zmuszona byłam uchylić okno w skutek
czego uderzyła we mnie fala chłodnego powietrza a zapach deszczu opanował już
cały pokój. Nie mam pojęcia co takiego ma w sobie ten zapach, ale jest jak
narkotyk. Po chwili mój wzrok spoczął na kalendarzu i gdyby nie kolejny błysk
nie była bym w stanie dostrzec dzisiejszej daty. Dzisiaj jest sam środek
Września więc dzisiejsza burza jest już pewnie ostatnią w tym roku, może to i
dobrze. Wyszłam pocichł z pokoju i
skierowałam się do kuchni gdzie zapaliłam światło. Niestety nie nacieszyłam się
nim długo bo po chwili wysadziło korki – westchnęłam głośno i wyjęłam z szafki
dwie świeczki żeby w pomieszczeniu było przynajmniej troszkę światła. Kiedy już
w końcu uporałam się ze świeczkami wstawiłam wodę, a do przeźroczystej szklanki
wsypałam kawę i cukier. Po niecałych
pięciu minutach wszystko zalałam wrzątkiem po czym gasząc świeczki - bo prąd wrócił przeniosłam
się do salonu. Wiem że podczas burzy nie powinno się oglądać telewizji, ale
lubię łamać zasady. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie i przykryłam kocem
po czym upijając łyk gorącej cieczy przeglądałam kanały. Jak zwykle padło na MTV
gdzie akurat mówili coś o moim ulubionym zespole TOKIO HOTEL.
„ Aliens mamy
dla was wspaniałą wiadomość ! Doskonale wiecie że wyszła książka waszych idoli
NAJGŁOŚNIEJ JAK POTRAFISZ „ ale to nie wszystko ! W jednej z książek ukryto złotą kartę która umożliwia wystąpienie w teledysku. Więcej chyba mówić nie musimy. FANI TOKIO HOTEL WIECIE CO ROBIĆ ! "
NAJGŁOŚNIEJ JAK POTRAFISZ „ ale to nie wszystko ! W jednej z książek ukryto złotą kartę która umożliwia wystąpienie w teledysku. Więcej chyba mówić nie musimy. FANI TOKIO HOTEL WIECIE CO ROBIĆ ! "
Wpatrywałam się
w ekran i nadal nie wierzyłam w to co słyszę. Jejku jakby mi się udało to Nie winem
co bym zrobiła, ale można sobie tylko pomarzyć. Na całym świecie jest z
kilkadziesiąt milionów książek więc szanse na wygraną są maleńkie prawie
nierealne. Posiedziałam tak jeszcze chwilę po czym wróciłam do swojego pokoju i
zamknęłam okno. Burza już przeszła jednak deszcz wcale Nie chciał tak łatwo
odpuścić. Zdjęłam z siebie szlafrok i położyłam się do łóżka. Minęło kilka
minut zanim znalazłam dla siebie odpowiednia pozę co od tygodnia nie było zbyt
łatwe ponieważ miałam złamaną rękę. Taka tam Shila pokraka, potyka się na
chodniku. Zaśmiałam się cicho i zasnęłam. Kiedy się obudziłam było już
południe. Zaspana powędrowałam do łazienki gdzie wzięłam prysznic ubrałam się w KLIK i nałożyłam lekki makijaż, po czym poszłam do kuchni. Już od kiedy wyszłam z
pokoju do moich nozdrzy dotarł słodki zapach naleśników, szybkim krokiem
wkroczyłam do kuchni gdzie stała już Ann ubrana w KLIK
-Dzieńdoberek.
Jak się spało – zapytała przekładając naleśniki z patelni na talerz.
-Źle nie mogłam
spać przez burze –burknęłam.
-Burzę ?? Była
Burza ?
-Tak – zaśmiałam
się. Ann zawsze miała strasznie mocny sen co z jednej strony jest fajne bo
można porobić sobie żarty ale gdyby np. złodzieje buszowali to by ich niesłyszana.
-No trudno.
Jakie plany na dzisiaj.
-Idziemy do
empiku ! Kupujemy książkę Tokio Hotel i wygrywamy udział w teledysku –
powiedziałam podniecona.
-hah – zaśmiała
się – a teraz serio – spojrzała na mnie
-No mówię serio
! – wyjaśniłam jej wszystko a ta tylko patrzyła na mnie z uśmiechem. Ann
wiedziała jaką obsesję mam na ich punkcie i pomimo tego że sama za nimi nie
przepadała wspierała mnie i nigdy niepowiedziana na nich złego słowa.
-No to okej.
Jak zjemy to pójdziemy do galerii kupisz sobie ta książkę a przy okazji pooglądamy
obie jakieś fajne ubrania.
-Kocham cię ! –ucałowałam
ją w policzek i zaczęłam zajadać. Po niecałych dziesięciu minutach byłyśmy już
w drodze do galerii a po kolejnych dziesięciu byłyśmy już w środku. Wjechałyśmy
windą na drugie piętro i ruszyłyśmy przed siebie. Już od samego wejścia mój
wzrok wpatrywał się w stolik ustawiony na samym środku pomieszczenia na którym
było z 200 książek, podeszłam do nich i wzięłam pierwszą lepszą książkę. Mogła
bym tak przebierać i przebierać ale co mi po tym ? Każda książka była taka sama
i była zapakowana więc i tak nic by mi to nie dało.
-Otwieraj ! –nalegała
Ann.
-Otworzę ją w
domu wiesz tak przetrzymam – puściłam jej oczko na co ona się zaśmiała.
~~*~~
-W końcu w domu
! – Krzyknęła blondynka.
-Dłużej trzeba
było wybierać ubrania – urwałam na chwilę – Ta za świecąca, a w tej za chudo w
tamtej za grubo – śmiałam się udając koleżankę.
-Też cię Kochan
–Uderzyła mnie w ramię na co automatycznie się za nie złapałam.
-To boli !
-Siedź cicho i
otwieraj tą swoją książkę – Zaśmiała się i po czym usiadła na kanapie co zrobiłam
i ja. Zdjęłam z książki przeźroczystą
folię i rzuciłam ja na podłogę.
-No co się tak
grzebiesz ! – pisnęła, kiedy zaczęłam przeglądać książkę.
-Ann –
podniosłam głowę i spojrzałam na koleżankę.
-Udało się ?! –
Krzyknęła na co ja się uśmiechnęłam
Nie – odparłam spokojnie
– nie wygrałam
-nie rozumiem.
Dlaczego się uśmiechasz ? -wyrwała mi
książkę z ręki i zaczęła nią trząść z nadzieją że wypadnie z niej „ Moja przepustka do szczęścia „ – Przykro mi
– przytuliła mnie.
-Daj spokój. –
Oddałam uścisk – a teraz daj mi przymierzyć tę swoją beżową sukienkę !
-No już, już ! –Zaśmiała
się i zaczęła grzebać w torbie, z której po chwili wyjęła śliczna koronkową
sukienkę. Złapałam ją i pobiegłam do łazienki.
-No no ! Co to
za Calineczka – zaśmiała się koleżanka zajadając serek.
-No wiesz –
urwałam – to tylko ja – zaśmiałam się i zaczęłam robić śmieszne pozy.
-Hahaha. Matko.
Krejzolko ty moja ! - Nasze wygłupy
przerwał mi dźwięk mojego telefonu..
-Halo ?
-Cześć córcia co tam u ciebie ?
-O hej mamuś ! Co tam u ciebie ?
-Wszystko dobrze dzwonię tylko żeby ci
powiedzieć że wysłałam ci paczkę. Mam nadzieję że jej zawartość cię ucieszy !
-Też mam taka nadzieję – zaśmiałam się.
-Skarbie odezwę się kiedy indziej.
Pamiętaj że cię kocham papa !
-Papa mamuś !
Pożegnałam się i
nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
-Jaką masz
nadzieję ? – zapytała Ann wyrzucając kubeczek do kosza na śmieci.
-Mama mi
wysłała jakąś paczkę. Wiem tylko tyle – Odparłam i usiadłam na kanapie.
-To czekamy –
zaśmiała się i włączyła radio w którym
akurat leciała piosenka
Tokio Hotel - In your shadow I cane Shine
od razu zaczęłam ją śpiewać.
-Powinnaś się nagrać i im to wysłać.
-Głupia jesteś ! - prychnęłam. Ona to ma te pomysły.
-Albo ty to zrobisz albo ja ! Twój wybór - odparła i poszła do pokoju
-------------------------------------------------------------------------------
To mamy rozdział 1 mam nadzieję że się wam podoba. Wątek z zespołem mam zamiar dodać najpóźniej w 3 rozdziale więc mam nadzieję że będziecie zaglądać na mojego bloga. Piszcie w komentarzach co sądzicie ( wszelką krytykę biorę pod uwagę więc jeżeli macie jakieś uwagi piszcie śmiało ) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WAM MIŁEGO DNIA ♥
Nie wiem jak to robisz ale jedno jest pewne....MASZ TALENT DO PISANIA!!! Czekam na kolejny rozdział ♥♥
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńOpowiadanie super! I cos czuje ze bedzie jeszcze lepsze, pelno bedzie zwrotow akcji ( moge sie mylic :P ) no i czekam na nastepna notke ( oby szybko) <3 :)
OdpowiedzUsuńhttp://foreverkaulitz483.blogspot.se/
Dziękuję serdecznie :) Już się biorę za czytanie twojego opowiadania :) ♥
UsuńNie ma za co ;) no to sie troche naczytasz hihi <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń