sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 1

Po raz kolejny dzisiejszej nocy niebo rozświetlił krzywy zygzak a głuchą ciszę przerwał głośny grzmot zmieszany ze świstem wiatru i głuchym dźwiękiem deszczu odbijającego się od szyby w moim pokoju. Podniosłam się leniwie z łóżka spoglądając na zegarek który wskazywał równo 02:00 po czym ubierając szlafrok podeszłam do okna. Zawsze kiedy była burza siedziałam w oknie i uważnie obserwowałam wszystko co się za nim działo – można powiedzieć że to już taka moja mała tradycja. Z każdą chwilą w pokoju robiło się coraz cieplej przez co zmuszona byłam uchylić okno w skutek czego uderzyła we mnie fala chłodnego powietrza a zapach deszczu opanował już cały pokój. Nie mam pojęcia co takiego ma w sobie ten zapach, ale jest jak narkotyk. Po chwili mój wzrok spoczął na kalendarzu i gdyby nie kolejny błysk nie była bym w stanie dostrzec dzisiejszej daty. Dzisiaj jest sam środek Września więc dzisiejsza burza jest już pewnie ostatnią w tym roku, może to i dobrze.  Wyszłam pocichł z pokoju i skierowałam się do kuchni gdzie zapaliłam światło. Niestety nie nacieszyłam się nim długo bo po chwili wysadziło korki – westchnęłam głośno i wyjęłam z szafki dwie świeczki żeby w pomieszczeniu było przynajmniej troszkę światła. Kiedy już w końcu uporałam się ze świeczkami wstawiłam wodę, a do przeźroczystej szklanki wsypałam  kawę i cukier. Po niecałych pięciu minutach wszystko zalałam wrzątkiem po czym gasząc świeczki - bo prąd wrócił przeniosłam się do salonu. Wiem że podczas burzy nie powinno się oglądać telewizji, ale lubię łamać zasady. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie i przykryłam kocem po czym upijając łyk gorącej cieczy przeglądałam kanały. Jak zwykle padło na MTV gdzie akurat mówili coś o moim ulubionym zespole TOKIO HOTEL.

„ Aliens mamy dla was wspaniałą wiadomość ! Doskonale wiecie że wyszła książka waszych idoli
NAJGŁOŚNIEJ JAK POTRAFISZ „ ale to nie wszystko ! W jednej z książek ukryto złotą kartę która umożliwia wystąpienie w teledysku. Więcej chyba mówić nie musimy. FANI TOKIO HOTEL WIECIE CO ROBIĆ ! "

Wpatrywałam się w ekran i nadal nie wierzyłam w to co słyszę. Jejku jakby mi się udało to Nie winem co bym zrobiła, ale można sobie tylko pomarzyć. Na całym świecie jest z kilkadziesiąt milionów książek więc szanse na wygraną są maleńkie prawie nierealne. Posiedziałam tak jeszcze chwilę po czym wróciłam do swojego pokoju i zamknęłam okno. Burza już przeszła jednak deszcz wcale Nie chciał tak łatwo odpuścić. Zdjęłam z siebie szlafrok i położyłam się do łóżka. Minęło kilka minut zanim znalazłam dla siebie odpowiednia pozę co od tygodnia nie było zbyt łatwe ponieważ miałam złamaną rękę. Taka tam Shila pokraka, potyka się na chodniku. Zaśmiałam się cicho i zasnęłam. Kiedy się obudziłam było już południe. Zaspana powędrowałam do łazienki gdzie wzięłam prysznic ubrałam się w KLIK i nałożyłam lekki makijaż, po czym poszłam do kuchni. Już od kiedy wyszłam z pokoju do moich nozdrzy dotarł słodki zapach naleśników, szybkim krokiem wkroczyłam do kuchni gdzie stała już Ann ubrana w  KLIK
-Dzieńdoberek. Jak się spało – zapytała przekładając naleśniki z patelni na talerz.
-Źle nie mogłam spać przez burze –burknęłam.
-Burzę ?? Była Burza ?
-Tak – zaśmiałam się. Ann zawsze miała strasznie mocny sen co z jednej strony jest fajne bo można porobić sobie żarty ale gdyby np. złodzieje buszowali to by ich niesłyszana.
-No trudno. Jakie plany na dzisiaj.
-Idziemy do empiku ! Kupujemy książkę Tokio Hotel i wygrywamy udział w teledysku – powiedziałam podniecona.
-hah – zaśmiała się – a teraz serio – spojrzała na mnie
-No mówię serio ! – wyjaśniłam jej wszystko a ta tylko patrzyła na mnie z uśmiechem. Ann wiedziała jaką obsesję mam na ich punkcie i pomimo tego że sama za nimi nie przepadała wspierała mnie i nigdy niepowiedziana na nich złego słowa.
-No to okej. Jak zjemy to pójdziemy do galerii kupisz sobie ta książkę a przy okazji pooglądamy obie jakieś fajne ubrania.
-Kocham cię ! –ucałowałam ją w policzek i zaczęłam zajadać. Po niecałych dziesięciu minutach byłyśmy już w drodze do galerii a po kolejnych dziesięciu byłyśmy już w środku. Wjechałyśmy windą na drugie piętro i ruszyłyśmy przed siebie. Już od samego wejścia mój wzrok wpatrywał się w stolik ustawiony na samym środku pomieszczenia na którym było z 200 książek, podeszłam do nich i wzięłam pierwszą lepszą książkę. Mogła bym tak przebierać i przebierać ale co mi po tym ? Każda książka była taka sama i była zapakowana więc i tak nic by mi to nie dało.
-Otwieraj ! –nalegała Ann.
-Otworzę ją w domu wiesz tak przetrzymam – puściłam jej oczko na co ona się zaśmiała.

~~*~~

-W końcu w domu ! – Krzyknęła blondynka.
-Dłużej trzeba było wybierać ubrania – urwałam na chwilę – Ta za świecąca, a w tej za chudo w tamtej za grubo – śmiałam się udając koleżankę.
-Też cię Kochan –Uderzyła mnie w ramię na co automatycznie się za nie złapałam.
-To boli !
-Siedź cicho i otwieraj tą swoją książkę – Zaśmiała się i po czym usiadła na kanapie co zrobiłam i ja. Zdjęłam z książki  przeźroczystą folię i  rzuciłam ja na podłogę.
-No co się tak grzebiesz ! – pisnęła, kiedy zaczęłam przeglądać książkę.
-Ann – podniosłam głowę i spojrzałam na koleżankę.
-Udało się ?! – Krzyknęła na co ja się uśmiechnęłam
Nie – odparłam spokojnie – nie wygrałam
-nie rozumiem. Dlaczego się uśmiechasz ?  -wyrwała mi książkę z ręki i zaczęła nią trząść z nadzieją że wypadnie z niej  „ Moja przepustka do szczęścia „ – Przykro mi – przytuliła mnie.
-Daj spokój. – Oddałam uścisk – a teraz daj mi przymierzyć tę swoją beżową sukienkę !
-No już, już ! –Zaśmiała się i zaczęła grzebać w torbie, z której po chwili wyjęła śliczna koronkową sukienkę. Złapałam ją i pobiegłam do łazienki.
-No no ! Co to za Calineczka – zaśmiała się koleżanka zajadając serek.
-No wiesz – urwałam – to tylko ja – zaśmiałam się i zaczęłam robić śmieszne pozy.
-Hahaha. Matko. Krejzolko ty moja ! -  Nasze wygłupy przerwał mi dźwięk mojego telefonu..

-Halo ?
-Cześć córcia co tam u ciebie ?
-O hej mamuś ! Co tam u ciebie ?
-Wszystko dobrze dzwonię tylko żeby ci powiedzieć że wysłałam ci paczkę. Mam nadzieję że jej zawartość cię ucieszy !
-Też mam taka nadzieję – zaśmiałam się.
-Skarbie odezwę się kiedy indziej. Pamiętaj że cię kocham papa !
-Papa mamuś !

Pożegnałam się i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
-Jaką masz nadzieję ? – zapytała Ann wyrzucając kubeczek do kosza na śmieci.
-Mama mi wysłała jakąś paczkę. Wiem tylko tyle – Odparłam i usiadłam na kanapie.
-To czekamy – zaśmiała się i włączyła radio  w którym akurat leciała piosenka 
  
Tokio Hotel - In your shadow I cane Shine

od razu zaczęłam ją śpiewać.
-Powinnaś się nagrać i im to wysłać.
-Głupia jesteś ! - prychnęłam. Ona to ma te pomysły.
-Albo ty to zrobisz albo ja ! Twój wybór - odparła i poszła do pokoju
-------------------------------------------------------------------------------
To mamy rozdział 1 mam nadzieję że się wam podoba. Wątek z zespołem mam zamiar dodać najpóźniej w 3  rozdziale więc mam nadzieję że będziecie zaglądać na mojego bloga. Piszcie w komentarzach co sądzicie ( wszelką krytykę biorę pod uwagę więc jeżeli macie jakieś uwagi piszcie śmiało ) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WAM MIŁEGO DNIA ♥

6 komentarzy:

  1. Nie wiem jak to robisz ale jedno jest pewne....MASZ TALENT DO PISANIA!!! Czekam na kolejny rozdział ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie super! I cos czuje ze bedzie jeszcze lepsze, pelno bedzie zwrotow akcji ( moge sie mylic :P ) no i czekam na nastepna notke ( oby szybko) <3 :)



    http://foreverkaulitz483.blogspot.se/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :) Już się biorę za czytanie twojego opowiadania :) ♥

      Usuń
    2. Nie ma za co ;) no to sie troche naczytasz hihi <3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń