sobota, 12 lipca 2014

ŻEGNAJCIE :'(

Umm.. Kochani, to jest mój ostatni post na tym blogu.. 
Łzy zalewają mi oczy uwierzcie. Tak bardzo przywiązałam się do Toma i Shilli, że gdy pomyślę, że to koniec to aż przestaje bić mi serce. Cóż..., ale taka jest kolej rzeczy. Coś się zaczyna, a potem kończy. Chcę wam serdecznie podziękować za wszystkie komentarze, za czas poświęcony na czytanie tych rozdziałów ( pełnych błędów itp. ) I za to, że byliście. Na koniec powiem wam coś, co powinno was uszczęśliwić. Niedługo - jak się ogarnę- zakładam drugiego bloga - Będzie to kontynuacja tego opowiadania chodź wiem, że nie będzie ona już tak dobra. To będzie już praktycznie zupełnie inna historia... JEŻELI CHCECIE ZNAĆ LINKA DO NOWEGO BLOGA TO ZAGLĄDAJCIE TUTAJ ALBO DAJCIE DO SIEBIE JAKIŚ KONTAKT. JAK TYLKO ZAŁOŻĘ OD RAZU ZACZNĘ INFORMOWAĆ :) 
JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ WAM KOCHANI ZA WSZYSTKO ! ♥ 
♥ ŻEGNAJCIE. ♥ KOCHAM WAS.

Rozdział 33

Minął równy tydzień od, kiedy nie ma z nami Toma. Dzisiaj idę zobaczyć go po raz ostatni i wracam do domu - do Warszawy. 
-Nie wyjeżdżaj proszę - błagała Ania. 
-Ania muszę. Nie dam razy tu zostać na prawdę. 
-Ja ci pomogę proszę mam zostać tu sama ? 
-Możesz zamieszkać z chłopakami ja już postanowiłam. Zdania nie zmienię. - powiedziałam i ubrałam na siebie kurtkę.
-Będę za jakieś półtorej godziny - powiedziałam i wyszłam z domu. Od razu skierowałam się w stronę przystanku autobusowego i poczekałam dziesięć minut na autobus. 



Stałam przed ogromnym murowanym budynkiem - nigdy nie sądziłam, że wejdę do więzienia - a jednak. 

-Dzień dobry - przywitałam się ze strażnikiem. 
-Dzień dobry a panienka w jakiej sprawie ? 
-Ja byłam umówiona na widzenie się z Tomem Kaulitzem - ochroniarz wyszedł z budki i otworzył duża bramę. 
-Pójdziesz na około budynku i tak znajdziesz drzwi tam powinna siedzieć pani, więc ona cię zaprowadzi. 
-Umm. okej dziękuję - ruszyłam we wskazanym kierunku i po chwili byłam prowadzona przez młoda kobietę. 
-Zaczekaj chwilkę - powiedziała i zniknęła za drzwiami - Dobrze możesz wejść - zaprosiła mnie do środka. Pokój był mały. Na środku stał stół i dwa krzesła a przy drzwiach stali ochroniarze. 
-Cześć - powiedziałam siadając na przeciwko Toma. 
-Cześć - powiedział oschle -, po co przyszłaś ? 
-Um.. ja.. Przepraszam Tom.. nie mogłam skłamać.. 
-Oh! Tak, tak coś jeszcze ? - Mówił nie patrząc się na mnie 
-Tak przyszłam się pożegnać, bo wracam do Warszawy. 
-Oh!, a to ci niespodzianka - zaśmiał się - pomogliśmy ci z chłopakami rozkręcić twoją karierę wiec spokojnie możesz wrócić 
-Co ? Tom wiesz, że to nie tak 
-Własnie, że tak! Wrócisz tam i zaczniesz karierę. Będziesz sławna, kiedy ja będę się kisił w więzieniu ! 
-Przestań się na mnie drzeć ! Nie ja ci kazałam bić Bartka ! 
-Jak ci się nie podobało, że cię broniłem to, po co ze mną byłaś ? 
-Bo cię kochałam ? 
-Oh! Tak.. a będziesz mnie kochała przez te trzy lata ? Będziesz pamiętała o takim Tomie, którego wsadziłaś do pierdla tylko dlatego, że jesteś grzeczną dziewczynką i nie umiesz kłamać ? 
-Zamknij się. - Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. 
-Oh ! i słuchaj - odwróciłam się do niego - z nami koniec. Teraz możesz iść. 
-Cokolwiek - wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę przystanku. Nie tak sobie wyobrażałam naszą rozmowę. Myślałam, że pogadamy na spokojnie, że postaramy się ustalić co robić żebyśMY przetrwali. Wiem, że to, by było ciężkie, ale, żeby od razu zrywać. No, ale, skoro Tom tego chce. Niech tak będzie. Wróciłam do domu i przebrałam się. 



-I co ? - Zapytał Bill na wejściu. 
-Jak to, co ? Zerwał ze mną 
-Co jak to ?! -Zdziwił się Georg 
-Powiedział, że was wykorzystałam dla rozkręcenia kariery i, że ze mną zrywa. 
-Boże co za debil ! -Krzyknął Bill. 
-Cóż widocznie tak miało być - powiedziałam i usłyszałam pukanie do drzwi. 
-Hej - W wejściu stał mój tata z Izą i Magdą. 
-Hej - Uśmiechnęła się 
-Zaniosę walizki - powiedział i ruszył w głąb domu, żeby zabrać z salonu walizki i pudełka z ważnymi dla mnie rzeczami. JUŻ TU NIE WRÓCĘ. 
-Więc jedziesz - powiedziała Ania. 
-Jadę - westchnęłam i przytuliłam dziewczynę. 
-Pamiętaj o mnie - powiedziała wycierając łzy. 
-Jak mogła bym zapomnieć o takiej koleżance ? - Powiedziałam i sama zaczęłam płakać. 
Potem pożegnałam się jeszcze z Geosiem, Gustavem i Billem. 
-Miłej podróży kochanie - Powiedziała Iza - przywiązałam się do ciebie. 
-Będę tęskniła - wtrąciła Magda. 
-Ja za wami też. Nawet nie wiecie jak bardzo - mówiłam dławiąc się swoimi łzami. 
-Jedziemy ? - zapytał tata. 
-Tak. - powiedziałam i wyszłam ze wszystkimi przed dom. Stanęłam obok samochodu i przeskanowałam jeszcze raz budynek. Będę tęskniła za każdym jego kawałkiem. Uśmiechnęłam się blado do wszystkich i westchnęłam. Następnie biorąc Todiego na ręce wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. 
Pomachałam wszystkim przez szybę, a kiedy samochód ruszył oparłam się o siedzenie. 
WIĘC TO TYLE JEŻELI CHODZI O MOJE SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE. 

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 32

Przez cały tydzień siedziałam zamknięta w pokoju. Nie wyszłam z niego nawet po jedzenie, więc musiałam zadowolić się resztkami żelków i paluszków, które miałam w torbie. Codziennie przez cały dzień myślałam nad tym co mam robić.. Czy mam okłamać sąd łamiąc przy tym prawo (, przez co sama mogę dostać jakąś karę ), ale dzięki czemu ratując tyłek mojemu chłopakowi. Czy zachować się uczciwie i powiedzieć prawdę. Najlepiej, by było, gdybym mogła prawdą uratować tyłek Tomowi, ale tak się nie da. Więc na prawdę mam kłamać ? Nie chcę, żeby Tom poszedł siedzieć na prawdę, ale musi też wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Odsłoniłam na chwilę roletę w pokoju, żeby zobaczyć jaka jest pogoda na zewnątrz. No tak czego ja się spodziewałam słońca ? - Zimno, wieje - dobrze, że śnieg nie pada. Zasłoniłam ponownie roletę i usiadłam na łóżku. Złapałam swoją torbę i wyjęłam z niej paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i zapaliłam. Przez cały tydzień wypaliłam 14 paczek - codziennie paliłam po dwie a nigdy wcześniej nie lubiłam palić. Po papierosy wychodziłam, kiedy Ania szła na spacer albo na miasto albo wtedy kiedy siedziała u chłopaków. Codziennie rano siadała pod moimi drzwiami i namawiała mnie do wyjścia, ale ja siedziałam i zaciągałam się dymem ignorując ją. Tak samo robiłam teraz siedziałam i zaciągałam się trucizną, bo co innego miałam robić. Obiecałam sobie kiedyś, że nie będę się cięła i próbuję się tego trzymać. Zegarek wskazywał godzinę 03:24 Dzisiaj jest piątek za niecałe 7 godzin mam stawić się w sądzie i zeznawać. Wolę się zabić. Moja mama codziennie do mnie dzwoniła mówiła mi, że wszystko będzie okej i pomimo tego, że chciałam jej wierzyć nie robiłam tego. Poszłam do łazienki i uchyliłam okno, po czym wywaliłam papierosa.. Nie chcę wiedzieć, ile ich już leży na trawie. Wróciłam do pokoju i włączyłam komputer. Cały internet żył dzisiejszą rozprawą. 

" Z tego co wiemy Tom Kaulitz miał już jedną rozprawę niestety nie wiemy jakim wyrokiem się ona zakończyła. Lepiej będzie dla Gitarzysty, jeżeli nie naruszył swojego wyroku... " 

Tom miał już kiedyś rozprawę ? Boże, a, jeżeli on dostał lata w zawieszeniu a teraz przez pobicie zepsuł je i pójdzie siedzieć tak jak to napisały media. Nie miałam siły już płakać z resztą nie miałam już nawet czym. Przez ten tydzień wypłakałam się więcej niż przez całe życie. Musze się jakoś uspokoić. Wzięłam do ręki telefon i napisałam do mamy 

SHILLA : Mamo co ja mam zrobić ? :c 
MAMA : Rób to, co uważasz za słuszne nie zważając na to, co się stanie. 
SHILLA : Gdyby to było takie proste.. 

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się na łóżku. Obudziłam się o 15:30 szybko zeszłam z łóżka przy czym potknęłam się o swoje nogi i popędziłam do łazienki, gdzie umyłam twarz i rozczesałam włosy. Nie lubię, kiedy mi się kręcą, ale nie mam już czasu na ich prostowanie. Umyłam szybko zęby i poszłam do pokoju, gdzie się ubrałam.Nawet się nie malowałam. Następnie wypsikałam się perfumami, żeby nie było czuć papierosów i łapiąc torebkę wyszłam z pokoju. 


Miałam akurat szczęście, że taksówka przejeżdżała obok mojego domu. W sadzie zjawiłam się o 16:30 a rozprawa ma zacząć się o 17:00. Usiadłam na ławce i próbowałam się uspokoić. Serce z każdą kolejną minutą waliło coraz szybciej i szybciej. Napiłam się wody, kiedy zaczęło robić mi się słabo. Po chwili do sądu wszedł Tom, Bill, Gustav, Georg i Ann. Nie patrzyłam na nich. Tom bez słowa przeszedł obok mnie i wszedł na salę a reszta usiadła na ławce na przeciwko. Bawiłam się swoimi paznokciami dobre dziesięć minut, kiedy doszedł dźwięk z głośnika 
-Świadek Bill Kaulitz proszony na salę - ochroniarz otworzył mu drzwi a on za nimi zniknął. 
-Powiesz prawdę ? - Szepnęła Ania nie chcąc, by ochroniarz ją usłyszał. 
-Nie wiem - Pokręciłam głową. 
-Zrób to, co uważasz za słuszne - Dodał Gustav. Nie mam ochoty na rozmowę. Po kolejnych 10 minutach na salę wszedł Geoś, a po kolejnych Gustav. zostałam sama z Ann, ale nie na długo. Siedziałam już sama z dobre 40 minut i odchodziłam od zmysłów. 
-Świadek Shilla Witt proszona na salę. Podniosłam się z ławki i kurwa prawie się przewróciłam czując na sobie odpowiedzialność. Nie mam bladego pojęcia co powiedziała reszta. Kłamali czy mówili prawdę ? Weszłam na wielką salę. Po prawej stronie siedział Tom, a po lewej Bartek. 
Podeszłam do barierki i stanęłam na środku. 
-Proszę się przedstawić - powiedział sędzia. 
-Nazywam się Shilla Witt i mam 18 lat. mieszkam w Hamburgu z koleżanką. 
-Pracuje pani ? 
-Nie wysoki sądzie nie pracuję. 
-Rozumiem. Jest pani spokrewniona z oskarżonym ? 
-Nie wysoki sadzie nie jestem. Jesteśmy tylko Parą. 
-Dobrze. Proszę powiedzieć co pani pamięta z nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. - Przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić. 
-Cóż .. z racji tej, że był to sylwester wybrałam się z Tomem i resztą naszej grupki do klubu na imprezę. Z początku wszystko było okej, ale, wtedy podszedł do mnie Bartek. 
-Znała go pani ? - przerwał mi. 
-Um.. tak kiedyś podwiózł mnie i Anię do domu i chciał się ze mną umówić, ale jak sie nie zgodziłam, więc się zdenerwował i pojechał. 
-Rozumiem, ale nie groził pani ? 
-Nie - odparła. 
-Dobrze, więc co było dalej na imprezie ? 
-Umm..wiec Bartek do mnie podszedł i zaczął mi gadać różne dziwne rzeczy. A, kiedy chciałam od niego odejść złapał mnie za rękę i nie chciał puścić. Zaczęłam się z, nim szarpać, ale on nie odpuszczał, wtedy Ania pobiegła po Toma. 
-I co się stało, kiedy Tom do pani przyszedł ? - Spojrzałam na Toma, który patrzył na mnie wzrokiem " Proszę okłam go, jeśli mnie kochasz " Ale ja nie mogę ! Nie umiem kłamać ! Nie można kłamać przed sądem. Zamknęłam oczy i wyszeptałam " przepraszam ", przez co Tom przestał na mnie patrzeć 
-Wtedy Tom powiedział mu, żeby mnie puścił, ale on tego nie zrobił i zaczęła się bójka. 
-Kto zaczął pierwszy ? 
-Tom. Tom zaczął, ale stanął w mojej obronie. Gdyby nie on pewnie została bym zgwałcona przez pijanego Bartka. 
-Więc to Tom pierwszy uderzył ? 
-Tak, ale tak jak mówię stanął w mojej obronie - starałam się, jak tylko mogłam. 
-Dobrze a czy wie pani może czy pani chłopak nie był, wtedy pod wpływem narkotyków ? 
-Narkotyków ? Tom nie bierze narkotyków.- Powiedziałam. 
-Ale znaleziono przy, nim kokainę. Rozumiem, że nic pani o tym nie wiedziała ? Gdzie pani była, kiedy oni się bili. 
-Nie! mówię przecież, że Tom nie bierze narkotyków.... Ja próbowałam ich powstrzymać, a potem pobiegłam na górę i zamknęłam się w pierwszym lepszym pokoju. 
-Czyli nie wie pani co się działo potem ? 
-Nie. nie wiem. - powiedziałam 
-Więc ja pani powiem. Kiedy pani była w pokoju ktoś zadzwonił po policję. Kiedy funkcjonariusze zjawili się na miejsce rozdzielili pani chłopaka i Bartka, bo bili się ponownie. Wtedy Tom został zatrzymany i znaleziono przy, nim kokainę. Jest pani pewna, że nic o tym nie wie. 
-Słucham ? Jaką kokainę ?! 
-Proszę odpowiedzieć - zażądał. 
-Powiedziałam już, że byłam w pokoju nie wiem, co się działo na górze.. 
-Przyjaciele pani nie poinformowali ? 
-Nie. 
-Dobrze widzę, że pani zeznania nie zgadzają się z zeznaniami innych świadków - Odpowiedziałam i złapałam się barierek, bo zaczęło mi się kręcić w głowie. 
-Wszytko dobrze ? 
-Tak tylko kręci mi się w głowie. - Odparłam 
-Proszę pomóc pani ! - Bill podszedł do mnie i zaprowadził mnie do ławki. 
-Dziękuję powiedziałam i usiadłam. 
-W takim razie O co pan prosi ? - sędzia zwrócił się do Toma. 
-Proszę o łagodny wymiar kary wysoki sądzie stanąłem tylko w obronie mojej dziewczyny. - Powiedział a sąd zwrócił się z tym samym pytaniem do Bartka. 
-Ja wysoki sadzie proszę o najwyższy wymiar kary dla Toma. Widzi sąd jak ja teraz przez niego wyglądam - Spojrzałam na niego i dopiero teraz zauważyłam jego siną twarz. Wysoki sąd wstał i wyszedł z sali. 


-Proszę wstać. Sąd idzie - poinformował nas strażnik, po czym wszyscy wstali, a kiedy sędzia zajął swoje miejsce ponownie usiedliśmy. Sąd zaczął swoja przemowę aż w końcu zwrócił się do Toma. 
-Panie Tomie dwa lata temu miał pan u nas podobną rozprawę o narkotyki i pobicie pamięta pan jaki dostał pan wyrok. 
-cztery lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata - Otworzyłam ze zdziwienia oczy. 
-Dokładnie. Przykro mi, ale zostaje pan skazany na 3 lata więzienia. - Łzy zaczęły mi zalewać policzki. - Sprawa zostaje zakończona - do Toma podeszło dwóch strażników. 
-Dlaczego mi to zrobiłaś co ?! CZEMU ! - Zaczął na mnie krzyczeć. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Co innego miałam zrobić ? 
WŁAŚNIE WPAKOWAŁAM SWOJEGO CHŁOPAKA DO PIERDLA NA CZTERY LATA. 


wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 31

Przeciągnęłam się leniwie na łóżku i spojrzałam na zegarek wskazujący godzinę 12:34 cóż powinnam wstać. Podniosłam się z łóżka i poszłam w stronę łazienki, gdzie umyłam zęby i wyszczotkowałam włosy. Ubiorę się potem. Następnie zeszłam na dół i zaczęłam szukać Ann.
-Ania no ! - Mówiłam po raz setny i weszłam do kuchni, gdzie leżał list.

" Hej ! Jezu sorry, że pisze to w liście, ale nie mogłam cię obudzić ^^ Tak słodko spałaś. Pojechałam z chłopakami do miasta nie będzie nas do wieczora. Głupio ? wiem, ale słuchaj ubierz się bombowo i wbijaj o 17:00 do klubu " DREAM " Adres wyślę ci na telefon. ŁADNIE = WYSTRZAŁOWO ! Papatki "

AHA ? OKEJ ? CO JEST GRANE ? 
Mam jeszcze nie całe pięć godzin, więc kurczę co ja mogę porobić ? Zrobiłam sobie zapiekanki i usiadłam w salonie. Oczywiście włączyłam telewizor i z racji tej, że nic ciekawego nie leciało włączyłam wiadomości.

-Ja uważam, że to słodkie, że Shilla się tak zestresowała na gali przynajmniej była sobą - mówił reporter
-Zgadzam się z tobą ! To dobra dziewczyna a jej piosenka została odtworzona ja YouTube już ponad 1.000.000 razy a musimy przypomnieć, że dopiero wczoraj o godzinie 20:30 została pierwszy raz puszczona.
-To niesamowite jak szybko ludzie pokochali głos dziewczyny gitarzysty sławnego zespołu Tokio Hotel - wyłączyłam telewizję i pobiegłam do pokoju. Wyjęłam laptopa i weszłam na YT.
-O KURWA ! -Zaczęłam krzyczeć na cały dom.

" Wspaniała piosenka " 
" Masz piękny głos ! Śliczna piosenka " 
" KOCHAM ! KOCHAM ! KOCHAM ! KOCHAM ! " 

Następnie weszłam na Twittera

"JA PIERDOLE KURWA MÓWIŁAM ŻE PIĘKNIE ŚPIEWASZ ?! PAULINA " 
" BOŻE SŁODKO WYGLĄDAŁAŚ NA GALI ! " 
" JUŻ CIĘ KOCHAM " 
" WIELKI TALENT, WIELKI GŁOS " 
" ZBIERAM KASE NA BILET NA TWÓJ KONCERT " 
" GRATULUJĘ WSPANIAŁEJ PIOSENKI " 
" OD DZIŚ JESTEM SHILLANATORS ! ♥ " 

Jezu ! Popłakałam się to ... nie mogę uwierzyć, że innym podoba się to co nagrałam... Od razu napisałam podziękowania, a kiedy zasypała mnie fala interakcji postanowiłam zrobić tweetcama. Z dziewczynami gadało się super. Na prawdę nigdy w życiu nie usłyszałam tylu pochwał ! Wszyscy mówili jak bardzo podoba, im się piosenka i jak bardzo kochają mnie za te odpały na gali. Wszyscy razem się śmieliśmy. Dziwnie trochę, bo poczułam się jakbym rozmawiała z fanami. Wiecie, o co chodzi ja mega sławna gwiazda robię tweetcama dla moich fanów. Problem w tym, że ja nie chciałam być sławna i nie jestem sławna - chyba i czy wgl możliwe jest, że ja będę miała fanów ? Przecież osoby po drugiej stronie komputera to osoby, którym podoba się moja piosenka, ale czy mogę ich nazywać fanami ? czy mogę nazywać siebie gwiazdą ? Kiedy zegarek wskazywał godzinę 14:30 pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam się umyć. Kiedy byłam już czysta i ogolona stanęłam przed szafą i zastanawiałam się co mam włożyć " ŁADNIE = WYSTRZAŁOWO ! " przeczytałam na kartce cóż.. wyjęłam z szafy koronkową sukienkę i kremowe szpilki. Ubrałam wszystko, kiedy skończyłam makijaż. W sumie mogłam najpierw się ubrać, a potem się pomalować, ale wolałam nie ryzykować zabrudzeniem sukienki, ponieważ jest ona jasna.


 Kiedy byłam już gotowa zamówiłam taksówkę. Po nie całych 10 minutach przed domem rozległ się klakson. Założyłam płaszcz i łapiąc swoją torebkę zamknęłam drzwi.
-Dzień dobry - przywitałam się z kierowcą.
-Witam panienkę - uśmiechnął się. - Gdzie zawieść ? - Pokazałam mu adres i zapięłam pas.

*

-Miłego wieczoru
-Dziękuję - zapłaciłam i zamknęłam za sobą drzwi. Ruszyłam powoli w stronę wejścia. Pchnęłam duże złote drzwi i byłam zdziwiona. Kurcze czemu kazali mi przyjść do tak mega luksusowego klubu ? Zeszłam na dół po kamiennych schodkach i odwiesiłam płaszcz na wieszaku. ciężko było mi znaleźć jakikolwiek wolny wieszak, bo wszystkie ( a było ich ponad 200 ) były zajęte. Dziwne.. po mimo zajętych wieszaków w klubie panuje cisza.
-Halo ? - Zapytałam wchodząc do ciemnej sali, w której jedynym źródłem światła były słabe niebieskie lampki, które praktycznie dawały tylko poświatę, bo nazwać tego światłem nie można.
-Ann ? - Zapytałam i, wtedy mało co serce mi nie wyskoczyło z piersi.
-NIESPODZIANKA ! - Wykrzyknęło równocześnie +200 osób. Łzy naszły mi do oczu.
-Mama ? Tata ! Paulina ! Magda ! Kasia ! Ola KURWA ! Aaaa- pobiegłam się ze wszystkimi przywitać. Tu byli wszyscy. Moi najlepsi przyjaciele z Polski moja babcia , dziadek, ciocia, wujek wszyscy dosłownie. - Jezu - otarłam spływające łzy.
-Wyglądasz ślicznie ! - Powiedziała Paulina
-Jezu ty też boże nadal nie wierzę, że tu jesteście ! - powiedziałam z mega uśmiechem.
-nie jesteś zła, że przyprowadziliśmy kilku swoich znajomych ?
-Co ? Jasne, że nie !

*

Od dobrych trzech godzin wlewamy w siebie z dziewczynami i całą resztą osób alkohol. Wódka znika ze stołu w niemiłosiernie szybkim tempie a nikt jeszcze ani razu się nie zachwiał. Piłam właśnie z dziewczynami drinka, kiedy ktoś położył mi rękę na ramieniu. Jestem przyzwyczajona do tego, że zazwyczaj robi to Tom, więc się odwróciłam.
-Co kochanie ? - zapytałam, ale ugryzłam się w język, kiedy zobaczyłem przed sobą Alexa. Odwróciła się do dziewczyn.
-Daję słowo, że nic nie wiedziałam o tym, że on tu będzie - zaczęły się tłumaczyć.
-Zatańczysz ? - zapytał. Chciałam powiedzieć Nie, ale powiedziałam
-Jasne - Kurczę no, bo, po co rozdrapywać stare strupy to, co było kiedyś niech zostanie przeszłością. Nadal go nienawidzę, ale to moja impreza i mam się na niej bawić, a nie płakać. Alex złapał mnie za rękę i wyciągnął na środek parkietu. Zaczęliśmy tańczyć.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się. Boże, pamiętam ze kiedyś tak bardzo kochałam ten jego uśmiech..
-Dziękuję. - zarumieniłam się.
-Aww - przygryzł wargę - kocham jak się rumienisz. - Powiedział i przejechał kciukiem po moim policzku.
-Alex.. przestań - Powiedziałam, ale nie zdjęłam jego ręki ze swojej twarzy.
Boże, ogarnij się kurwa kochasz Toma suko!
-W czym on jest lepszy ode mnie ? Hmm -Zapytał i objął mnie w pasie.
-Ja.. um..
-Wróć do mnie Shilla. - Powiedział i przytulił mnie - wszystko może być tak jak dawniej.
-Oh!, ale to wszystko rozpadło się przez ciebie - jęknęłam kładąc swój podbródek na jego ramieniu.
-Wiem .. Byłem głupi. Szukałem cię wszędzie przez dwa lata, ale nikt nie chciał mi powiedzieć, gdzie jesteś kwiatuszku ..
-Jak to ? Szukałeś mnie dwa lata ? -zdziwiłam się
-Normalnie nawet namówiłem rodziców, by kupili dom w Warszawie dwie ulice od twojej.
-Oh! Oszalałeś ?
-Nie. Słuchaj - podniósł mój podbródek tak, że staliśmy twarzą w twarz. - Wtedy, kiedy weszłaś do pokoju byłem napruty w trzy dupy. Nic kompletnie nie pamiętam. Wiedz, że nigdy nie chciałem wywołać u ciebie łez...
-Ja.. naprawdę szukałeś mnie dwa lata ?
-Byłem u wszystkich twoich koleżanek, ale one nic mi nie chciały powiedzieć.

" -No dobra ! –zaśmiałam się, - To coś się ciekawego działo, kiedy mnie nie było.
-No.. –zaczęła niepewnie – Alex
-Co Alex ?! – zapytałam zdziwiona.
-Przyszedł tutaj i zaczął robić awanturę, że mam mu powiedzieć, gdzie jesteś i wgl.
-Po co mu to ? –Zdziwiłam się
-Pierdolił coś, że chce to naprawić .. wiesz jak to on. "

-Wróć do mnie - wyszeptał. Zadziwiające jeszcze chwilę temu muzyka powalała mnie na kolana mogę dać sobie rękę uciąć, że ludzie mieszkający dwie ulice dalej słyszą dokładnie każde słowo i każdy dźwięk piosenki a ja jestem w stanie usłyszeć nawet najcichszy szept Alex'a
-Alex .. jestem z Tomem - powiedziałam.
-Kochasz go ?
-Tak.
-Tak bardzo jak kochałaś mnie ? Powiedz mi szczerze czujesz coś ciągle do mnie.
OH ! KURWA CZUJE DOBRA ?! CZUJE ALE DLACZEGO WCIĄŻ COŚ DO NIEGO CZUJE ? 
-Tu jesteś ! Idziemy tort czeka - powiedział Tom i złapał mnie za rękę. W sumie byłam mu wdzięczna za to, że uratował mnie z tej całej sytuacji. On na szczęście nie wie, że to jest Alex. I kurcze może to naprawdę zabrzmi głupio i nieodpowiedzialnie, ale ja wierzę Alex'owi. znam go na tyle dobrze, że wiem, kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamie. On na prawdę musiał być, wtedy najebany.
-To teraz zapraszamy rodzinę i znajomych do przemowy - zaśmiał się Bill, ale, że nikt nie był na tyle odważny stwierdził, że sam zacznie. Zostałam posadzona na czymś w rodzaju tronu, z którego dokładnie widziałam całą salę..
-To ja chcę ci życzyć .. hmmm - zastanowił się - chcę żebyś była z Tomem mega szczęśliwa żebyście mieli małe Kaulitzy, bo kurczę serio chcę być wujkiem !
-Okeyy - Zaśmiałam się.
-A ja córcia - powiedziała mama - chciałabym ci życzyć szczęścia w twojej karierze muzycznej, bo się nie oszukujmy teraz już na bank będziesz sławna. Więc połam sobie nogi. - Kochana jak zawsze - Boże, moja córcia już nie jest dzieckiem - pociekły jej łzy a ja ucałowałam ją i przytuliłam
-Aww - na podest weszły dziewczyny ( Magda, Ania, Paulina ) - Kurczę stara dupa z ciebie - zaśmiały się. - chcemy ci życzyć mega sexu, bo wiesz to podstawa - zaśmiała się Ann - Fajnej fury - dodała Paulina - i czego tam tylko sobie zapragniesz - dokończyła Magda. Potem przemawiał mój tata.
-A ja jako twój tata chcę ci życzyć wspaniałego życia, chcę żebyś była szczęśliwa, żebyś kochała to, co robisz. Cóż nie znamy się tak długo, jak powinniśmy, ale jesteś moją córką i kocham cię ! - To było wspaniałe każdy mówił coś od siebie. nawet Alex się wysilił na życzenia
-A ja chcę ci życzyć żebyś była z chłopakiem, którego na prawdę kochasz. Pamiętaj mała miłość z przymusu jest straszna - Wszyscy spojrzeli na mnie. On dobrze wiedział co chce powiedzieć... ehhh
Uśmiechnęłam się blado.
-NIE WIEM JAK WY ALE JA JESTEM GŁODNY ! - Jęknął Gustav wnosząc na salę tort.
-Kurwa jaki czad ! - krzyknęłam i podeszłam do piętrowego tortu.


-Sto lat ! Sto lat ! - Znowu. Szkoda, że nie mam przy sobie łóżka i poduszki. Zakryłam twarz dłońmi i czekałam aż skończą i, wtedy zdmuchnęłam świeczki. Nawet nie pomyślałam życzenia kurczę, bo, po co ? już wczoraj pomyślałam. Potem pokroiłam ciasto i dałam każdemu po kawałku. Aż dziwne, że tortu wystarczyło dla ponad 200 gości. Kolo godziny 01:20 postanowiliśmy urządzić sobie Karaoke. D-J włączył nam piosenkę One Direction - Story of my life a ja ( jako Harry ) Ania ( Jako Liam ) Paulina ( jako Zayn ) Magda (jako Louis ) i Martyna ( jako Niall ) zaczęłyśmy śpiewać. Oczywiście musicie sobie sami wyobrazić jak to śmiesznie wyglądało, ponieważ głosy łamały nam się praktycznie na każdym słowie w końcu byłyśmy pijane. Nawet moja mama z ciocią i wujkiem weszli na podest i zaśpiewali piosenkę - Justina Biebera a, o ile pamiętam moja mama go nienawidzi. Potem wszyscy wrócili do tańca a ja poszłam z Mamą, Tatą, Izą, ciocią i wujkiem do barku.
-Boże nadal nie mogę uwierzyć, że tu przyjechaliście - powiedziałam biorąc łyk drinka.
-Oh ! To twoja 18 ! Jak moglibyśmy nie przyjechać ?! - oburzyła się ciocia.
-Wgl gratuluję piosenki i udanego występu - wtrąciła Iza.
-Oh ! Dziękuję - uśmiechnęłam się.

*

Zegarek wskazywał godzinę 10:26 a wszyscy zaczęli się zbierać. Byłam padnięta, ale dałam radę.
-To pa córcia - pożegnałam się z Mamą i resztą rodziny i przyjaciół. Poczekałam z chłopakami pod klubem do, póki nie przyjechały taksówki, które zabiorą moich bliskich na peron. Pomachałam, im i wsiadłam z chłopakami do samochodu.
-Jesteście pojebani - zaśmiałam się.
-Przestań nam schlebiać - zaśmiał się Georg. Przez całą drogę gadaliśmy o moich znajomych. Okazało się nawet, że tom gadał z Alexem i kurcze dobrze, że on o, nim nie wie.
-Dobranoc - zaśmiałam się zamykając drzwi od samochodu i ruszyłam z Anią w stronę domu.
-Czekaj wezmę listy !- wyjęłam koperty ze skrzynki i weszłam do domu.
-Otworzymy je potem - jęknęła Ann i poszła na górę a ja zrobiłam to samo. Kiedy się obudziłam było już ciemno. Przekręciłam się leniwie na drugi bok i spojrzałam na zegarek 22:54. Oh! Przespałam cały dzień. Podniosłam się leniwie z łóżka i zeszłam na dół.
-Wstałaś - uśmiechnęła się Ania.
-Nom - powiedziałam i wzięłam szklankę wody. - otwierałaś listy ? - zapytałam widząc, że nie ma ich na blacie.
-Tylko te do mnie są tu dwa do ciebie - Usiadłam obok niej i złapałam kopertę. Jeden list był z wytwórni.

- I chcemy zaprosić panią do współpracy ... - zaczęłam piszczeć razem z Anią ze szczęścia.
-Moja koleżanka będzie sławna, jest sławna Aaaaa - Krzyczała a ja złapałam drugi list. Rozerwałam drugą kopertę i zaczęłam czytać.
-Druga wytwórnia ? - Zapytała Ania a ja spojrzałam na nią.
-Mam być świadkiem w sądzie - zaczęłam płakać -Ania kurwa dlaczego ?! - Wstałam z kanapy i założyłam na siebie kurtkę i buty . Po czym wybiegłam z domu i otworzyłam drzwi domu obok. Trzasnęłam nimi, żeby chłopaki wiedzieli, że przyszłam i weszłam do środka, po czym od razu skierowałam się w stronę schodów.
-Shilla wszystko okej ? -Zapytał zmartwiony Georg i zatarasował mi schody.
-NIE ! Odsuń się - próbowałam go wyminąć, ale on złapał mnie i odsunął od schodów.
-TOM KURWA ZEJDŹ TU SKURWYSYNIE ! - Krzyknęłam a wszyscy spojrzeli na mnie. Kiedy tylko Tom pojawił się na dole wyrwałam się Georgowi i podbiegłam do Toma. Najpierw strzeliłam mu z liścia, a kiedy zaczęłam walić go po ramionach ten złapał mnie za ręce i mocno przytulił.
-Przepraszam - powiedział a ja zaczęłam płakać.
-Co się tu do kurwy dzieje ? -Warknął zdezorientowany Bill, na co Tom rzucił mu kopertę.
-Co ?! Kurwa ! Debilu - zaczął krzyczeć.
-Mówiłam , wiedziała, ale nie kurwa nic sobie z tego nie zrobiłeś! Dlaczego kurwa ?!
-Shilla proszę cie !- jęknął Tom najwyraźniej rozprawa w sądzie za bardzo go nie przejęła. Byłam wściekła.
-Jak ja mam kurwa być świadkiem ? - Usiadłam pod ścianą.
-Po prostu powiesz, im, że cie, wtedy nie było - mówił jak, gdyby nigdy nic
-Mam kłamać ? - Zapytałam zdziwiona.
-Jeśli mnie kochasz to tak.
-Tom czy ty się czegoś naćpałeś ?! Karzesz mi kłamać przed sądem ?!
-Takk - powiedział i poszedł do kuchni a ja wybiegłam z jego domu i wróciłam do siebie.
-Wszystko okej ? - zapytała zmartwiona Ania.
-Nie ! Wiesz co on mi powiedział ?, że mam powiedzieć, że mnie, wtedy nie było. Mam kłamać w sądzie, jeśli go kocham !
-Co ? Boże, ale przecież ..
-Mam dość ! wiedziałam ze tak będzie ! mówiłam, ale nie Tom zawsze najmądrzejszy ! - pobiegłam do pokoju. - Widzisz Todi jakiego twoja pani ma pecha w życiu ? - wytarłam łzy i wzięłam psa na nogi. - Pamiętaj jak będziesz kiedyś dmuchał świeczki na torcie nie myśl żadnych życzeń, bo i tak się nie spełnią. Oczy spuchły mi od płaczu a ja zrobiłam się senna. - Zasnęłam z psem na rękach

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 30

- Sto lat ! Sto lat ! Niech żyje, żyje nam ! - przekręciłam się zdezorientowana na brzuch i schowałam twarz w poduszkę..
-Śpię ! - Warknęłam i zakryłam się kołdrą.
-Wstawaj ! - Krzyknęła Ania
-Kochanie dzisiaj twoje urodziny ! - jęknął podekscytowany Tom
-Co ?! - spojżałam na kalendarz, który wskazywał cyfrę 8. 8 Luty moje 18 urodziny.. - Jeju - usiadłam na łózku i skrzyżowałam nogi. Dopiero teraz zobaczyłam, że w pokoju jest jeszcze Bill, Gustav i Georg.
-To dla mnie ? - Zapytałąm widząc ogromny tort w ich rękach. Wszyscy pokiwali zgodnie głowami.
-Jeju nie trzeba było - przeczesałam włosy.
-Trzeba było - jęknęłi - a teraz dmuchaj świeczki, bo się stopią. - Poczłapałam na czworaka do brzega łóżka siedząc na kolanach pomyślałam życienie..
NIECH KOLEŚ NIE WNIESIE OSKARŻENIA, NIECH KOLEŚ NIE WNIESIEE OSKARŻENIA
pomyślałam i zdmuchnęłam świeczki. Wszyscy zaczęli mi bić brawo i na nowo śpiewać a ja tak bardzo nie wiem, co mam w takich chwlach robić węc schowałam się pod kołdrę.
-Tort raczej będzie niejadalny, bo Bill go robił, więc lepiej go nie jedzmy - zaśmiał się Tom.
-Pfff - fuknął Bill - przygotuj się za godzinę jedziemy
-A w co ja mam sie ubrać ?
MOGŁAM O TYM WCZEŚNIEJ POMYŚLLEĆA NIE TERAZ NA KILKA GODZIN PRZED GALĄ KTÓRA BĘDZIE TRANSMITOWANA NA CAŁY ŚWIAT, GDZIE KAŻDY ZOBACZY JAK WYGLĄDAM... BOŻE ONI MNIE ZOBACZĄ.. UGH.. JESZCZE TA PIOSENKA MA BYĆ DZIŚ PUSZCZONA MASAKRA !!
-Spokojnie na miejscu czekają stylistki one was ubiorą, pomalują i zrobią co tam chcecie - Uśmiechnął się Geoś i wszyscy wyszli z pokoju. Poszłam leniwie do łazienki, gdzie nalałam sobie całą wannę wody. Wykąpalam się i ogoliłam nogi i inne kobiece części, bo do kurwy nie wiem, co te stylistki mi przygotują. Mam nadziję, że będe miała tyłek zakryty. Następnie ubrałam się w coś lekkiego. Nie malowałam się, skoro dziewczyny mają mnie pomalować. Ale ja to ja i jak wiadomo nie nawidzę swojego widoku, więc przez to, że nie miałam an sobie makijażu wsunęłam na nos okulary przeciwsłoneczne tak na wszelki wypadek.
TAK WIEM ? ŚRODEK ZIMY A JA W OKULARACH CÓŻ PORADZIĆ NA TO ŻE NIE LUBIĘ SIEBIE BEZ MAKIJAŻU ? Z RESZTĄ Z NIM TEŻ SIEBIE NIE LUBIĘ ALE ZAWSZE WYGLĄDAM CHODŹ TROCHĘ LEPIEJ I CZUJĘ SIĘ PEWNIEJ.


-Umm słońce ? -zaczął Tom. - mamy środek zimy, po co ci okulary ?
-Nie mam makijażu nie pokaże się wam tak ! - jęknęłam i wzięłam szklankę wody.
-Jak Bill daje radę chodzić bez makijażu to i ty dasz. zdejmij je -zażądał. Czy on chce się pokłócić ?
-Możesz proszę mi nie rozkazywać ? Nie zdejmę ich rozumiesz ? odpuść.
-Co jest ? - Zapytała Ania, która akurat weszła do kuchni.
-No, bo Shilla sobie coś uroiła, że nie zdejmie okularów, bo jest bez makijażu. - Jęknął Tom
-A ty chcesz, żeby je zdjęła ? - Zaśmiała się. Ona wie, że to niemożliwe
-Tak ?
-Odpuść., bo jeszcze z tobą zerwie. Nie wchodź z nia na temat wyglądu mówię serio - wyminęła go i także wzięła szklanę wody.
-WTF ?! - warknął i poszedł do salonu. Podziękowałam Ann skinieniem głowy.

*

-Nada nie mogę się pogodzić z tym, że niepowiedziałaś nam, że nagrywasz piosenkę ! - powiedziaał Bill
-A ja z tym ze jej nie mogłem posłuchać - dodał Tom, na co wszyscy na niego spojżeli. - No tak ! Powiedziała mi, że to, że jestem jej chłopakiem nie oznacza, że ma mne traktować lepiej niż was Pfff..
-Awww - Ann mnie przytuliła - bardzo dobrze powiedziałaś - zaśmiała się
-Wiem - urwałam - boję się ża ta piosenka wyszła koszmarnie... nawet nie słyszałam tego nagrania
-Na pewno wyszła świetnie ! - pocieszył mnie Geoś. Po kilku minutach samochód stanął.
-Dobra dziewczyny, to jest Natalie i Zoe one zajmą się zami przez najbliższe 5 godzin. Bawcie się dobrze - powiedział Gus z resztą i poszli z innymi ludźmi do jakiegoś nieznanego pomieszczenia.
Natalie wzięła za rękę Ann, więc ja poszłam z Zoe. Zoe to młoda dzewczyna ma może z 19/20 lat i jest na prawdę ładna.
-Więc miasz jakies prośby ? pomysły ? zastrzeżenia ? - Zapytała, kiedy stanęła na środku wielkiego pomieszczenia z kosmetykami, ubraniami i innymi duperelami.
-Umm.. właściwie to nie - powiedziałam, ale, kiedy spojżałam na miniówkę, która wisiała na wieszaku od razu zmieniłam zdanie - znaczy tak ! nie chcę czegoś krótkiego. Chcę zakryć nogi. Dziewczyna spojżała na mnie i pokiwała głową.
-Da się zrobić - uśmiechnęła sie i kazała mi iść umyś głowę.
Po dziesięciu minutach latało koło mnie ok 5 ludzi. Jedna dziewczyna Robiła mi fryzurę, druga makijaż, trzecia to wgl była dziwna, bo traktowała mnie woskiem, kiedy wyraźnie powiedziałam jej, że sie rano goliłam no, ale ok. czwarta malowała mi paznokcie a piąta - Zoe wybierała ubranie. Czułam się tak fajnie, kiedy inni się mną zajmowali.
-Chce mi się pić - westchnęłam a jedna z dziewczyn pędem popędziła do innego pokoju, po czym wróciła ze szklanką coli.
-Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się i wzięłam łyk napoju Słomką, bo dziewczyna zajmująca się makijażem stwierdziła, że nie mogę zepsuć tak idealnie podkreślonych ust. OKEY ? W sumie nie wiem jeszcze jak wyglądam, bo siedzę tyłem do lustra, ale może faktycznie są za ładne, żeby je zepsuć ?
-Dobra Dzięki dziewczny - powiedziała Zoe i jednym ruchem reki wywaliła kobiety z pomieszczenia.
-Dzięki bogu latały tu jak muchy - zasmiałam się
-Tsaaa.. wiesz jesteś dziewczyną Toma - uśmiechnęła się - ja cię traktuje jak normalną dziewczynę a one jak dziewczynę gwiazdora - wyjaśniła. - Mam kilka opcji stylizacji. - Zaprowadziła mnie w drugi koniec pokoju. - Różowa - wyjęła ładną suknię balową z koronką.
-Nie lubię różu - zaczerwieniłam się, bo nie chcę wybrzydzać.
-Spokojnie jak się nie podobają mów ! Mam ich tysiące w końcu coś sie znajdzie. - uśmiechnęła się, po czym pokazała mi jeszcze niebieską, białą, kremową i czerwoną sukienkę. Miałam już wziąć tą czerwoną, bo była na prawdę ładna, ale mój wzrok utkwił na bajecznej granatowej kiecce.
-Mogę tą ? - zapytałam łapiąc za materiał.
-Oh jasne ! Będziesz świetnie wyglądała ! - powiedziała i podała mi wysokie szpilki - mam nadzieję, że umiesz chodzić na obcasach ?
-Jasne - uśmiechnęłam się i pomachałam nogą pokazując jej swoje obecne buty. Ta tylko sie uśmiechnęła a ja poszłam się przebrać.
-Matko boska ślicznie ! - Zaprowadziła mnie przed lustro. Zaniemówiłam. Byłam na prawdę ładna ( co z tego, że mam na sobie kilo tapety ? Ważne, że ładnie wyglądam )
-Jest pięknie - powiedziałam prawie sama do siebie, bo odebrało mi głos. Przejechałam ręką po włosach zaplecionych w dziwnego warkocza . -Na prawdę bosko ! Dziękuję ! - przytuliłam dziewczynę a ona odwzajemniła uścisk.
-Ciesze się, że ci się podoba ! A teraz chodź za 10 minut powinniście iść. Wyszliśmy z pomieszczenia i po drodze zgarnęłyśmy Ann.
-BOŻE !! - pisnęłyśmy obie na nasz widok Shilla Ann
-Jaka śliczna sukienka
-Boże twoje włosy
-Buty !
-AAAAa - podniecałyśmy się dosłownie wszystkim.
-Czemu tak krzyczy... - Wyszli chłopaki i spojżeli na nas. Oni byli ubrani.. tak.. zwyczajnie ? Kurczę niby tak normalnie a jednak ( pierwszy raz widzę toma na gali w koszuli ) Przybrałyśmy z Anią sex'y pozy i zaczęłyśmy się śmiać, bo wyglądałyśmy bardziej jak żyrafy prubujące zerwać liście z drzewa. Chłopaki podeszli do nas bez słowa. Ale bliźniacy jak to bliźniacy - Tom prubował pocałować mnie a Bill Anię.
-Weź ! - uderzyłam go po rękach - chcesz zniszczyć tak idealne usta ?! - Zaśmiałam się zdając sobie sprawdę, że powiedziałyśmy z Anią to samo. Chłopaki popatrzyli na nas i kurczę chyba się nie mogli napatrzeć. Cóż w szpilkach prawie doruwnywałyśmy, im wzrostu. W końcu nie jesteśmy już takie małe.
-Dobra chłopaki i dziewczyny wchodzicie - powiedział jakiś facet i otworzył drzwi.
AHA ? NIE NO OKEJ ! SERIO ? DOBRZE WIEZIEĆ ŻE ZA DRZWIAMI JEST JUŻ CZERWONY DYWAN A MY Z ANIĄ PISZCZAŁYŚMY I WARIOWAŁYŚMY.
- Pamiętacie jeszcze Tokio Hotel ?! - powiedział jakiś głos przez mikrofon. -Tak ?! - Cały tłum zapiszczał -, więc powitajmy Billa, Toma, Gustava i Georga wraz z Shillą i Ann ! - serce waliło mi niemiłosiernie szybo. Złapałam Toma pod rękę i wyszliśmy na dywan. Czułam na sobie spojżenia 100 000 osób a pomyśleć, że jakieś 3/4 mln ludzi widzi mnie w telewizji. W tym moja mama i tata i Iza i Magda i Paulina i cała reszta znajomych. Weszliśmy na wielką salę i zajęliśmy swoje miejsca.
O KURWA ! KURWA ! KURWA ! CZY TO SĄ JAKIEŚ ŻARTY ?! JA PIERDOLE CZY JA KURWA SIĘDZĘ OBOK ONE DIRECTION ? BOŻE !!! A PRZEDE MNĄ SIEDZI JUSTIN BIEBER Z TYŁU KATTY PERRY, BRUNO MARS, TAYLOR SWIFT I KURWA NIE MOGĘ ODDYCHAĆ.
-Wszystko okej ? - Zapytał Tom.
-Tak.. mogłeś mi powiedzieć, że będę siedziała obok One direction, Justina i innych w chuj sławnych gwiazd .
-Zapomniałem - uśmiechnął się. Oh tak na pewno. Poprawiłam sie na krześle i kurwa niechcący uberzyłam Harrego łokciem.
-Matko boska ja przepraszam .. nie chciałam - Zaczęłam panikować.
KURWA DOTKNĘŁAM HARREGO *.* NIGDY NIE UMYJĘ TEGO ŁOKCIA !
-Spokojnie nic się nie stało - uśmiechnął się a ja się rozpłynęłam. Bożeeeeeeee czy ja śnię.

*

Uwierzycie jak wam powiem, że od dobrych dziesięciu minut siedzę i gadam z 1D ? Nie ? Ja też nie.
-Serio uwielbiam teledysk do You&I jest taki śliczny.
-Tak mi też się podoba - wtrącił Tom. Wiem ze go to trochę denerwowało, ale musi zrozumieć, że nie na codzień mogę pogadać ze swoimi idolami.
-A którą naszą piosenkę lubisz najbardziej ? - Wtrącił Niall.
-Hmm... Little Things zdecydowanie najpiękniejsza piosenka na całym świecie. -Chłopaki uśmiechnęli się i zeszli na dół, bo teraz oni będą wręczać nagrodę.
-Tak, więc - zaczął Harry - nagrodę za najlepsza parę/ pary zdobywają.. - otworzył kopertę i z całą czwórką krzyknął.
-Bliźniacy Kaulitz i ich partnerki !
ŻE KURWA JEBANA MAĆ CO ?!!
Złapałam Toma za rękę i razem z Anią i Billem weszliśmy na scenę.
- Kochani dziękujemy wam serdecznie ! - zaczął Bill -, ale my sie już dużo wygadaliśmy a jak kultura nakazuje oddamy głos dziewczynom - Zabije go.
-Um.. - wzięłam od niego mikrofon - Cześć wszystkim - Cała sala zaczęła się śmiać. Co ja takiego zrobiłam ? - Ja.. Uhh! dobra sorry nie umiem przemawiać okej ? nie jestem przyzwyczajona do tłumu, który mnie słucha i nie jestem przyzwyczajona do odpowiedzialności za wypowiedziane slowa, więc kurczę czemu to wszystko wam mówę ? - Zaśmiałam się a cała sala ponownie zrobiła to samo.
-Tak, więc.. Dziękujemy wam wszystkim osobno bardzo serdecznie.. Nie wiem czemu to akurat my dostaliśmy tę nagrodę, bo osobiście głosowałam na kogoś innego no, ale kurcze fajnie ! Jeszcze raz dziękuję - Oddałam mikrofon i schowałam się za Toma.
-Jaka siara ! - powiedziałam na głos i, dopiero kiedy mój głos rozszedł się po całej sali zdałam sobię sprawę, że Bill trzyma mikrofon. Jestem ciekawa jak bardzo zjadą mnie gazety.

*

- A teraz już tak na koniec. Wiecie dobrze, że Shilla dziewczyna Toma nagrała piosenkę ?
NIE ! NIE ! NIE ! BOŻE MOGĘ IŚĆ ?
-Shilla chodź tu do mnie ! - Powiedział jakiś prezenteer. Podniosłam się niechętnie z krzesła i weszłam na scenę. - Twoja piosenka przed chwilą została puszczona w radiu jak się z tym czujesz ?
-Dziwnie .. nigdy nic nie nagrywałam, nie wiem jak inni na nią zareaguja i wgl. się strasznie stresuję, więc dzięki za dodatkowe nerwy - usmiechnęłam się
-Oh ! Daj spokój słuchałem jej jest na serio świetna. Powiedz nam coś o niej ..
-Um... no.. to tak właściwie nie była nawet piosenka. Miałam, wtedy 12 lat i byłam fanką chłopaków. Oczywiście jak to fanka miałam swojego faworyta, którym był Tom i tak jakoś wiedząc, że nigdy w życiu go nie spotkam zaczęłam pisać wierszyki.. No i własnie, to jest jeden taki wierszyk tylko lekko przerobiony.
-Czyli ten " śpiewany wiersz " ma już cztery lata ?
-Ummm.. tak.
-Zaśpiewasz go nam ?
-Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł... - zaschło mi w gardle.
-Oh! Przestań wszyscy chcą usłyszeć tą piosenkę prawda ? - Tłum zaczął krzyczeć. A jakiś koleś przyniusł mi gitarę i krzesło.
-Ja um... dziekuję - usiadłam i ustawiłam sobie mikrofon.- Więc.., to jest dla ciebi Tomi - powiedziałam i zaczęłam grać. Cóż nie idzie mi tak źle, jak myślałam, bałam się, że się pomylę czy coś, ale nie wszytko poszlo tak jak powinno. NA SZCZĘŚCIE. Kiedy skończyłam oddałam gitarę i ukłoniłam się, po czym po podziękowaniu wróciłam na swoje miejsce.

*

-Co do kurwy ?! Jaja sobie robisz ?! - Zapytałam a bardziej pisnęłam na Toma.
-Nie - uśmiechnął się - to tak jakby prezent urodzinowy ? podziekowanie za piosenkę ? - zaczął się zastanawiać i złapał mnie za rękę. Szliśmy chwilę w nieznanym mi kierunki, kiedy doszliśmy do drzwi z napisem " JUSTIN BIEBER " serce zaczęło mi walić jak oszalałe, kiedy Tom otworzył drzwi i wszedł ze mną do środka.
-Hej ! - Powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Justin.
-Ja .. um .. - zrobiło mi sie mega gorąco.
-Zostawię was samych - uśmiechnął się Tom i cmoknął mnie w czoło - jeszcze raz wszystkiego najlepszego - dodał i wyszedł.
-Oh! Masz dzisiaj urodziny ?
-Oh ? um.. t..tak - No dawaj trzeba się rozluźnić.
-Wszystkiego najlepszego - powiedział i zaczął się rozglądać po pokoju, po czym podszedł do kanapy i wziął z niej pluszowego misia i podał mi go.
-Nie trzeba - powiedziałam.
-Bierz no ! - zaśmiał się.
-Dziękuję.. Oh ! Nadal nie mogę w to uwierzyć ! - Jęknęłam siadając na kanapie.
-W co ? - powiedział i usiadł na krześle obrotowym.
-No w to, że z robą rozmawiam tak ? no, bo to przecież nie jest sen ja.. ty tu na prawde jestes i dałeś mi misia jezu moje marzenia faktycznie się spełniły ! Jak to mówi jeden mega piosenkarz NEVER SAY NEVER & BELIEVE
-Oh ! Znam to skądś ! - zaśmiał się i zaczął się kręcić na krześle obrotowym.
-Duże dziecko dokładnie tak sobie ciebie wyobrażałam !

*

-Miło było cię poznać - uśmiechnęłam się i pożegnałam z chłopakiem
-Ciebie też - również się uśmiechnął i otworzył mi drzwi.
Cóż.. Czas spędzony z Justinem był taki iowjewiferugnuerni, jeżeli rozumiecie, o co mi chodzi. Tak czy siak, nadal nie wierzę w to żemam jego numer w swojej komórce razem ze zdjęciami jakie sobie zrobiliśmy na pamiątkę. Właśnie, skoro mowa o telefonie .. muszę znaleźć Toma

SHILLA : Gdzie jesteś ?
TOM : Czekam przed budynkiem
SHILLA : Oh! ok :)

Troche czasu mi zajęło znalezienie wyjścia, ale za pomoca bardzo miłego ochroniaża trafiłam wkońcu do drzwi głównych. Podziękowałam grzecznie mężczyźnie i wyszłam z budynku.

-Tom ? - Powiedziałam rozglądając się do okoła.
-Um ? - Ktoś polożył mi rękę na ramieniu. A ja aż podskoczyłam.
-Jezu ! nie strasz mnie tak - powiedziałam i pocałowałam go.
-Oh.. za, co to ? - uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do samochodu.
-Za wszystko. Dzięki tobie spełniłam swoje marzenia.. Boże, rozumiesz to ? Justin powiedział, że z chęcią nagrał, by ze mną duet ! - mówiłam podekscytowana.
-Przecież nie chciałaś być sławna ?
-Tak. wiem, ale kurczę, to jest Justin ! matkoo.
-No tak - uśmiechnął się blado. Okej ?
-Wgl poczułam się tak fajnie, kiedy powiedział, że ładnie śpiewam i wgl. zrobiło mi się tak ciepło na sercu, że ktoś taki jak on docenił mnie - ciągnęłam dalej.
-Oh .. czyli moje zdanie się już nie liczy tak ? to, że ja prawie codziennie ci mówię, że masz piękny głos nie ma znaczenia tak ?
-Co ? Nie Tomi przestań. Po prostu słowa Justina są dla mnie ważne mega ważne, ale twoje są ważniejesze w końcu to z tobą straciłam dziewictwo kocie - powiedziałam i przygryzłam wnętrze policzka.
-Nie walałabyś zrobić tego z, nim ?
-Pewnie, że nie! Bo to nie jego kocham tylko ciebie - urwałam - znaczy jego tez kocham.. - Tom strzelił mi ostrzegawcze spojżenie. - Oh! Już siedzę cicho.. - powiedziałm i faktycznie byłam cicho.. przez jakieś 5 minut. - Gdzie Ania i reszta ?
-pojechali do domu już dwie godziny temu - Co ? spojżałam na zegarek, który wskazywał godzinę 00:34
-Aha. - głupio mi sie zrobiło. Tom musiał na mnie czekać aż 2 godziny. - Przepraszam, że musiałeś czekać.
-Nie masz za co - uśmiechnął się - przynajmniej spełniłem twoje marzenie.
-Awwww - samochód zatrzymał się przed domem Toma. - Dziękuję ! - pocałowałam go i weszłam do somu. Chciałam pokazać Ani zdjęcia, ale ona juz spała, więc i ja przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
---------
Jeśli jesteście ciekawi jak brzmi piosenka którą nagrała Shilla dla Toma to zapraszam do zakładki Shilla's song ♥ + zostawcie mały komentarz ^^

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 29

+ 18 ?
------------
Zastygłam bez ruchu. Co ja mam mu powiedzieć ? Sorry boję się ? Zamknęłam oczy i głośno westchnęłam.
-Tom ja... - chciałam dokończyć, ale Tom przyłożył mi palec do ust
-Shhhh... - wyzeptał - wiem. Będę ostrożny - uprzedził a ja pokiwałam głową. Wtedy Tom usiadł i wyjął z ogromnej kieszeni swoich spodni prezerwatywę. Musicie sobie wyobrazić jak dziwnie się czułam. Ja - szara myszka w dodatku dziewica mam zaraz przeżyć swój pierwszy raz z mega popularnym chłopakiem, który jest - jak to mówią gazety - bogiem sex'u.To było dość krępujące patrzeć jak twój chłopak zakłada prezerwatywę na swoje przyrodzenie, ale byłam już chyba w bardziej krępujących sytuacjach. Tom ponownie zawisł nade mną i zgarnął moje włosy za ucho.
-Nie - powiedziałam i poprawiłam włosy - tak wyglądam brzydko - zaśmiałaam się.
-Najpierw cię przygotuję -wyszeptał i rozpiął guzik moich jeansów, po czym stanowczym ruchem je zdjął. Następnie ja zrobiłam to samo z jego ubraniem, więc po chwili byliśmy już całkiem nadzy..
-Tom.. ty.. zamknąłeś drzwi ? - zapytałam chcąc uniknąć wtargnięcia jakiegoś nieproszonego gocia do mojego pokoju. Wiem jak on będzie się czuł widząc jak ja i Tom uprawiamy Sex. Koszmar. Tom tylko westchnął i poszedł zamknać drzwi. Wiem, że denerwują go moje prośby i cała reszta, ale na prawdę wolę nie dopuścić, by ktoś nas nakrył. Kiedy Tom ponownie zwisał nade mną zjechał jedną ręką na moje udo a drugą umieścił namojej prawej piersi. Nastepnie pocałował mnie i przejechał swoim palcem po mojej kobiecości i wsunął w nią swój palec. Jęknełam z bólu/rozkoszy i zacisnłam swoje palce w okół pościeli. Jeżeli to tak boli to ja chyba na prawdę zrezygnuję z dalszych poczynań... Ale nie mogę zrobić tego Tomowi.. nie teraz.. wiem jak długo wytrzymał powstrzymując się. Jestem mu to winna.
Chłopak przekręcił we mnie swój palec , przez co wygięłam plecy w łuk i jęknęłam prosto w jego usta. Chłopak powtórzył ruch kilka razy po czym wyjął ze mnie swój palec i wpił się namięnie w moje wargi. Wciąż byłam spięta i chłopak najwyraźniej to wyczuł, bo pogłębił nasz pocałunek, po czym spojżał mi w oczy. Zacisnęłam usta i pozwoliłam Tomowi w siebie wejść. Tomi tak jak obiecał na początku wszedł we mnie powoli, ale to nie powstrzymało moich głośnych jęków. Nie oszukujmy się - Bolało jak nie wiem. Z karzdą chwilą ruchy chłopaka stawały się szybsze i bardziej odważne.
-Ahhh...Tom.. - jęczłam i nawet nie obchodziło mnie już to ktoś może mnie usłyszeć. Czułam się wspanniale. Z karzdą chwilą robiłam się coraz bardziej mokra. Jęczałam, dyszałam wszystko na raz.
-T..Tom .. - Jęknęłam przez zaciśnięte usta czując, że zaraz dojdę.
-Jeszcze chwila kochnie .. -wyszeptał.
Po chwili zalała mnie fala rozkoszy. Moje mięśnie się poddały - całe ciało się rozluźniło. Tom jęknął chwilę po mnie i upadł obok mnie ocierając pot z czoła. Spaliłaam buraka i zaczęłam podziwiać sufit.
-Kochanie ? - Tom mnie szturchnął, kiedy samotna łza spłynęła mi po policzku. - Spójż na mnie - poprosił a ja przekręciłam głowę w jego stronę. - Wszystko okej ? - zapytał z troską w głosie.
-Tak. ja po prostu.. - och trzeba przestać się przejmować. - Wiesz to takie wzruszające .. ta cała utrata dziewictwa i reszta.. nie jestem już taka grzeczna - zaśmiałam się.
-Nigdy nie byłaś - zaśmiał się i ucałował mnie w czoło, po czym przeprosił i wyszedł do łazienki. Ja w tym czasie zasnęłam.

Kiedy obudziłam sę rano byłam przykryta kołdrą. Przeciągnęłam się leniwie i spróbowałam wstać, ale silne ramie Toma nie pozwoliło mi na to. Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszych wydarzeń. Zdjęłam jego rękę z siebie i wyszłam z łóżka.. Wtedy przeżyłam szok. Już nie chodzi naweto to, że byłam nago ( al jednak ciesze się, że Tom śpi ) wszystko mnie bolało. Tam na dle.. MASAKRA. Chodzę jak pingwin. Z trudem doszłam do szafy, z której wyjęłam ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wyszczotkowałam zęby. Trochę się ju rozchodziłam, ale ból nadal nie znikał. Ubrałam się w KLIK i wysuszyłam wlosy.
-Boże jakie siano ! - powiedzialam sama do siebie, gdy zobaczyłam swoje włosy w lustrze. Otworzyłam szafkę nad umywalką i zaczęłam w nej szukać czegoś co, by pomogło moim włosom, ale znalazłam tylko farbę. FIOLETOWĄ FARBĘ DO WŁOSÓW... cóż miałam już blond włosy, rude też miałam kiedyś czarne też były, więc czemu niee mogą być teraz fioletowe ?


***

Siedziałam w kuchni i czytałam gazetę czekając na to, kiedy ugotują się jajka. Jest goodzina 12:24 i tylko ja w tym domu nie śpię. W tym czasie pofarbowałam sobie włosy i wyszło na prawdę zajebiście. Jestem ciekawa co powiedzą inni. Nakryłam do stołu i wyjęłam z szafki łyżkę i duży garnek, po czym obijająć je o siebie krzyczałam
-WSTAWAĆ ! KURWA JEDZENIE ZROBIŁAM ! - Przestałam walić, kiedy usłyszałam kroki. Odłożyłam garnek i usiadłam do stołu.
-JA PIERDOLE ! - Wrzasnęła Ania i w podskokach podeszła do mnie - JAKI CZAD !
-Co ?! jaki cz... - zapytał zaspany Tom i, kiedy spojżał na mnie cofnął się do tyłu - WOW - zaśmiał się. Reakcja reszty była podobna wszyscy się zachwycali.
-Też się tak przefarbuję ! - powiedział Bill
-Papuga -powiedziałam i zaczęłam jeść
-Lol. Ale serio jak, by mi było w takich fioletowych włosach ?
-Spadaj Bill !, to jest mój kolor ! Mój ! Każda Belieber go lubi - oburzyłam się.
-Że, kto ? - zmarszczył brwii
-Że fanka Biebera - zaśmiał się Tom
-Aaaaaa - przeciągnął czarny z przerażeniem na twarzy.
-Dobra nie wiem jak wy, ale ja dzisiaj siedzę w domu. Mam mega lenia - powiedziałam odsuwając od siebie talerz.
-My mamy podpisywanie płyt. Tych płyt, na których jest też piosenka z tobą - na jego słowa zakrztusiłam się herbatą.
-Co ! Miałeś tego nie wstawiać ! -Warknęłam, ale Tom tylko się zaśmiał. -Dzięki pacanie. Po około dwudziestu minutach chłopaki poszli do siebie a ja wzięłam się z Anią za sprzątanie.
-Umm.. Wszystko okej ? - Zapytała Ann stając obok mnie.
-Jasne - uśmiechnęłam się - czamu pytasz ?
-Wiesz.. Dziwnie chodzisz - podrapała się po głowie .
CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! CO ?! 
-Um... taaa... tak -zmieszałam się.
-Na pewno ? - oparła się o blat - nie chcesz mi czegoś powiedzieć ? - Naciskała
ONA WIE ... ONA TO KURWA WIE.. CZY ONA TO SŁYSZAŁA ?! JEZUUUUUUUU 
-Ja... um... - zaczęłam.
-Myślałam, że będziemy sobie mówiły o wszystkim - posmutniała - a ty nawet nie chcesz się pochwalić tym, że nie jesteś już dziewicą. Hellow ?! Trzeba ro kurwa oblać ! - Pisnęła.
-Jezu nie ma czym się chwalić ! - byłam zmięszana -to wyszło tak po prostu.
-Oh ! Tak po prostu zaczęliście sie pieprzyć Awwww .. - zasmiała się - jaki jest ?
-Słucham ?
-No jaki Tom w tym jest..
-Um... Dobry - urwałam - bardzo dobry... dobra jest zajebisty - uśmiechnęłam się.
-Ooooooooo... - pogadałyśmy tak jeszcze chwilę, po czym wróciłam do pokoju. Dzisaj jest na prawdę zimno, więc przebrałam się i weszłam pod koc po czym wzięłam do ręki notes... Siedziałam dobre dwie godziny i wyrwałam z notesu 1/3 wszystkich kartek. Cóż myślałam, że pisanie piosenek jest łatwiejsze. Kiedy już miałam odłożyć ten nieszczęsny notes potknęłam się o koc i upadłam tak ze wylądowałam twarzą w zeszycie. Fart/? Notek otworzył sie akurat na stronie, na której miałam napisany powiedzmy " wiersz miłosny " Jak byłam młodsza nie sądziłam, że kiedykolwiek spotkam Toma a tym bardziej, że będe z, nim chodziła, więc pisałam sobie w nocy pod kołdra wiersze do niego i własnie jeden z takich został zapisany w tym notesie. Nagle mnie olśniło. Mogę przecież spróbowac przerobić go na piosenkę co nie ? Tak też zrobiłam, ale, zanim wzięłam się do pracy przebrałam sie w KLIK i, kiedy było mi ciepło zaczęłąm główkować jak z nieszczęsnego wiersza miłosnego zrobić bóg wie jak dobra piosenkę. Dochodziła godzina 21:30 a ja własnie skończyłam pracę nad piosenką. Zajęło mi to ok 6 godzin, ale było warto. Mam nadzieję, że uda mi się dołożyć do tego jeszcze jakąś melodię. Mało osób wie, że potrafię grać na gitarze i lepiej żebu tak zostało... " mało osób " głównie rodzina i Ann i kilka koleżanek z Polski to szytko... Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej futerał, z którego wyjęłam gitarę. Możecie mi wieżyć lub nie, ale skończyłam dopiero o 10 rano. Tak dokładnie przesiedziałam całą noc. Odłożyłam gitarę pod łóżko tak, żeby nikt jej nie widział i poszłam spać.
-Mała wstawaj - usłyszałam damski głos i po chwili poczulam szturchnięcie.
-Co ?! Która godzina - Przeciągnęłam się.
-18:23 a teraz wstawaj - walnęła mnie poduszką i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Przeciągnęłam się po raz kolejny i zeszłam z łóżka, po czym poszłam do salonu.
-Dobry wieczór - powiedziałam do chłopaków i poszłam po szklanę wody. - Jak tam podpisywanie płyt ? - Zapytałam siadając na kanapie.
-Dobrze -powiedział Bill - było dużo ludzi, ale nie byli zadowoleni, że jesteśmy bez ciebie
-Słucham ? - zapytałam mając nadzieję, że się przesłyszałam.
-Ty też jesteś na tej płycie, więc powinnaś ją podpisywać razem z nami.. - powiedział Tom - z resztą Ann też powinna, bo też tam jest.
-lool ja gram na grzechotkach ! - przypomniała.
-Ale grasz i powinnyście iść tam z nami.. teraz to już po ptakach.
-Oh! jaka szkoda - zakpiłyśmy z Ann i włączyłyśmy telewizję.
-Ej właśnie słuchajcie ! - Wrzasnął Bill
-Co ?!
-Bo 8 lutego mamy galę i chcemy żebyście z nami poszly - dodał.
8 lutego ?! Nie może być ona innego dnia tylko akurat jebanego 8 lutego ?!
-Nic nie ma w tej telewizji idę do siebie - powiedziałam i poszłam na górę wiem, że pretekst z telewizją był okropny, ale byłam zbyt zdenerwowana, żeby wymyśleć cos lepszego. 8 Lutego są moje urodziny. chciałam je spędzić w domu z chłopakami i rodziną, a nie na jakiejś gali ! wiem, że to jest dla chłopaków ważne, ale kurczę moje urodziny w dodatku 18 też są ważne. Cóż będę musiała przesunąć imprezę. Byłam tak smutna, że nawet nie wiem, kiedy poszłam spać. Dwa tygodnie minęły nam bardzo szybko wyjaśniłam chlopakom dlaczego sie tak zasmuciłam tą galą a oni obiecali, że mi to wynagrodzą. Dzisiaj jest 3 luty ( za pięć dni będę hot 18 ) i własnie dzisiaj idę nagrać swoją piosenkę. Podniosłam się leniwie z łóżka i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie ubrałam się w KLIK i zeszłam na dół. Ania jeszcze spała ( chodź jest już 13:23 ), więc napisałam jej na kartce, że jadę z Tomem do studia i założywszy swoje botki wyszłam z domu. Tom czekał już na mnie w samochodzie, więc od razu do niego weszłam.
-Hej - przywitałam się z, nim i zapięłam pas
-Hej - odpowiedział i zapalił samochód.
W studiu byliśmy już po trzydziestu minutach. Tom wysiadł z samochodu i złapał mnie za rękę, na co sie uśmiechnęłam i ruszyliśmy w stronę drzwi.
-Umm.. mogę mieć do ciebie prośbę ?
-Jasne - uśmiechnął się
-Pamiętasz jak po podpisywaniu płyt ta wytwórnia wysłała mi list ?
-Tak .. chciała żebyś nagrała dla nich piosenkę - powiedział.
-Właśnie ! Chcę, żeby to była ta piosenka.
-Fajnie - uśmiechnął się -, więc, o co chcesz prosić.
-Żebyś wrócił do domu. Chcę żebyś usłyszał tę piosenkę z innymi.
-ale ja jestem twoi chłopakiem
-To nie znaczy, że mam cię traktować lepiej niż innych - zaśmiałam się. - Proszę - pocałowałam go a on wyszedł ze studia z oburzoną miną. Zaśmiałam się widząc oburzonego Toma i weszłam do pokoju nagrań.
-Dzień dobry - przywitałam się.
-Dzień dobry - odpowiedział mi nieznany głos.
-Jestem Shilla - przedstawiłam się
-Oh! jestem Patrick ty jesteś dziewczyną Toma prawda ? - Chłopak wyglądał może na 18 lat, był ładny i sympatyczny. Czuję, że spodobają mi się te nagrania.
-Tak - uśmiechnęłam się.
-To co bierzemy się do roboty ? - klasnął w ręce.
-Jasne tylko wiesz nigdy nie nagrywałam i się trochę stresuję.
-Przestań to normalność. Nagranie piosenki chłopakom zajmuje przynajmniej kilkanaście godzin jak nie kilka dni, więc nie masz co się martwić.
-Umm, skoro tak - weszłam do oszklonego pomieszczenia, po czym usiadłam na krześle i założyłam na uszy słuchawki. Następnie wzięłam gitarę do ręki i na znak Patricka zaczęłam grać. Powiem szczerze, że to na prawdę fajne.. obawiam się, że powoli zaczynam zniemiać zdanie .. W sumie... fajnie jest być gwiazdą.
-Powiem ci, że na prawdę świetnie ci to wyszło ! - Powiedział chłopak, kiedy tylko wyszłam zza drzwi.
-Um.. Dziękuję. Kiedy to będzie gotowe ?
-Myślę, że możesz przyjść w piątek a jak bardzo ci na tym zalezy ?
-Znaczy, bo muszę to zanieść do wytwórni ..
-Napisz mi ich adres a dostarczę to osobiście.. W piątek będziesz się już slyszała w radiu/
-Jeju na prawdę ! Dziękuję! - przytuliłam chłopaka, po czym pożegnawszy się z, nim wyszłam ze studia.
-Shilla ! Shilla ! - Krzyczał tłum ludzi. Co jest ? Przed studiem było podad 100 osób z aparatami i mikrofonami. Nie udzielam wywiadów... Nie jestem gwiazdą, by to robić.
-Nagrałaś coś ?! Chcesz być taka jak chłopaki ?! - krzyczeli dalej. Jak opowiem to się odczepią.
-Um.. tak nagrałam piosenkę, ale nie chę być sławna tak jak chłopaki.
-Czemu przefarbowałaś włosy ?!
-Fioletowy to mój ulubiony kolor, poza tym jestem Belieberką - przerwałam - pozdrawiam was siostrzyczki - pomachałam do kamery - i podoba mi się ten koloe. To mój ulubiony.
-Shilla ! Ostatnie pytanie ! Będziecie z Ann towarzyszyły chłopakom na gali ?
-Tak będziemy, im towarzyszyły - powiedziałam i przecisnęłam sie przez tłum, po czym wsiadłam do autobusu. Dzięki Bogu.
_________________________________
NAWET NIE WIEM JAK MAM WAS PRZEPROSIĆ ZA TAK ZJEBANĄ AKCJĘ Z SEXEM XD GORSZEJ CHYBA NIGDY NIE WIDZIAŁAM. NO ALE CÓŻ ... WAŻNE ,ŻE WGL. BYŁA :p

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 28

Krótki jak to przystało na moje rozdziały XD mam nadzieję, że się podoba
_________________________________

- Uwierz mi - przyciągnął mnie do siebie - nie zmieniasz mnie...
- Tom a jak oni cię zamkną ? no wiesz, za to pobicie .. co, wtedy ? - powiedziałam cicho.
- Nie zamkną - uspokoił mnie i przytulił.
- Skąd ta pewność ?
- Żeby mnie zamknąć musieli, by mieć jakiś świadków - wyjaśnił i usiadł na sofie.. zrobiłam to samo.
- Przecież widziało to z 200 osób świadków nie zabraknie.
- OH ! Słońce, kto doniesie na gwiazdę ? myślisz, że się odważą ? - zaśmiał się
- Będę musiała zeznawać - zapytałam bardziej niż stwierdziłam.
- Jeżeli mnie pozwą to tak, ale nie myśl o tym - Jak mam o tym nie myśleć ?
- Um.. Ok. - Tak chyba będzie najlepiej..
- Tęskniłem za tobą - wypalił nie stąd ni z owąd
- Gdzie jest Todi ? - Zaapytałam całkowicie olewając jego wyznanie
- Śpi na górze - powiedział zdezorientowany chłopak.
- Pójdę do niego - wstałam i poszłam na piętro. Bałam się.. na prawdę się bałam, że zamkną Toma !
Usiadłam na swoim łóżku i wzięłam psa na ręce. Z, nim jest zupełnie jak z Tomem.. Jest słodki i kochany, ale w każdej chwilimoże wybuchnać - To smutne - powiedziałam do siebie i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Tom czy ja nie .. - zobaczyłam głowę Billa. - Przepraszam myślałam, że to twój brat.
- Spox - uśmiechnął się i usiadł obok mnie. -Nie tęskniłaś za, nim ?
-Co ? - zmarszczyłam brwi nadal tuląc psa.
-Nie odpowiedziałaś mu...
-Um.. nie wiem Bill - westchnęłąm -, kiedy Tom bił tego faceta ja... ja zaczęłam się go bać. Heh - zaśmiałam się - bać się swojegochłopaka to idiotyczne prawda ? Mam coś nie tak z głową.
-Nie .. pewnie, że nie rozumiem cię..
-Właśnie nie Bill nie rozumiesz. Mogą go zamknąć ! Może spędzić kilka lat w więzieniu a ty nic sobie z tego nie robisz!
-Tom to duży chłopak poradzi sobie - uśmiechnał się blado.. sam w to nie wierzy - powinnaś się przespać - powiedział i wyszedł zpokoju a ja zrobiłam tak jak powiedział młodszy bliźniak.

*

Kiedy się obudziłam ogarniały mniee egipskie ciemnośći. Cała sprawa wyjaśniła się, kiedy spojżałam na zegarek, który wskazywałgodzinę 3:33 Ehhh... Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, gdzie przemyłam twarz zimną wodą i ubrałam się. Następnieposzłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kakao i usiadlam w salonie szczzelnie okrywając się kocem. Dugo myślałam nad tym comam teraz zrobić z Tomem i w koncu wymyśliłam. Każdy zasługuje na drugą szansę, tym bardziej, że Tom pobił się w mojejobronie wiec... Przeniosłam wzrok na zegarek.
-Co już 10:55 ? - Nie mogłam uwieżyć, że jest już połódnie. Włączyłam telewizję i przełączyłam na kanał z piosenkami, po czymposzlam zrobić śniadanie. Stałam przed lodówką i miałam dylemat.. Co mam zrobić na śniadanie ? Ostatecznie padło na naleśnikii tosty. O 11:30 śniadanie było gotowe. Rozłożyłam na stole biały obrus i ustawiłam dwa wazony z różowo niebieskimi kwiatami.omiędzy nie wstawiłam dwa duże talerze. Na jednym znajdowały się tosty na drugim naleśniki, a za nimi dwie miseczki - jedna zdżemem truskawkowym a druga z brzoskwiniowym. Muszę przyznac, że urządziłam ten stół lepieej niż na święta - byłam z siebiedumna. Wyjęłam telefon i napisałam do chłopaków, żeby wpadli na śniadanie i poszłam obudzić Anię.
-Wstawaj zrobiłam śniadanie ! - Uderzyłam ją poduszką, na co zaspana blondynka prawie wypadła z łóżka.
-Umm... Już - jęknęła i poszła do łazienki. Poczekałam na nią i oby dwie zeszłyśmy na dół, gdzie czekali już chłopaki
-Hej - przywitalam się ze wszytskimi i pocałowałam Toma
-Przepraszam - wyszeptałam i usiadłam do stołu. Mop oczywiście musiał usiąść koło mnie.
-Co się stało, że to przygotowałaś ? - Zapytał zdziwiony Gustav
-Chciałam wam jakoś wynagrodzić to, że tak na was wczoraj najechałam.. - spuściłam głowę i zobaczyłam rękę Toma, którakreślila na moim udzie dziwne wzorki.
-To my powinniśmy cię przeprosic - powiedział Georg
-Zapomnijmy o wszytkim i jedzmy, bo wystygnie - wtrąciłam i zaczęliśmy jeść.

*

-1,2,3 i.. - powiedział Bill a chłopaki zaczęłi grać. Lubię przebywać z, nim w studiu podoba mi sie tu. Ostatnio zaczęłąm sięzastanawiać nad tym czy nagrać z nimi piosenkę czy nie. Ja doskonale wiem o tym, że nie śpiewam brzydko, bo jest o wiele,wiele więcej osób, które śpiewają jak, by ich ze skóry obdzierano . Ale to jeszcze nie znaczy, że śpiewam tak łądnie, żebywystąpić w ich płycie po raz kolejny.. Ale w sumie raz się żyje co nie ? Nie chcę być sławna, ale w sumie tto dobry sposób, żebyzarobić pieniądze.. nie muszę przecież jezdzić w trasy moge śpiewać harytatywnie a przecież uwielbiam śpiewać. Co, jeżeli takaszansa nigdy się już nie powtórzy ? Mogę zapytać przecież nic się nie stanie..
-Przepraszam - podeszłam do mężczyzny siedzącego na dużym krześle. Jest tu chyba nowy.
-Słucham ? - odwrócił się do mnie
-Chciałam się zapytać.. czy ja też mogła bym coś nagrać ? - Uśmiechnęłam się sztucznie, żeby ukryć zdenerwowanie.
-A kim ty przepraszam jsteś, że chcesz coś nagywać co ? - zaśmiał się. Poczułam się dziwnie.
-No nikim, ale chłopaki mówli...
-Och chłopaki mówili - powtórzył - oni mówią wiele rzeczy. Siadaj i sidź cicho ! -warknł, na co spojżała przez szybę. Tom ciąglemnie obserwował poslałam mu sztuczny uśmiech, ale ten wyszedł z pomieszczenia.
-Wszystko okej ?
-Tak jasne - powiedziałam i usiadłam an kanapie.
-Ale .. on na ciebie krztrzał ? - Od, kiedy on jest taki opiekuńczy ?
-Nie lekko sie uniusł, bo zapytała go, czy też mogę cos nagrać i wiesz... Wracaj do pracy.
-Chcesz cośnagrać ? - oczy mu rozbłysy
-Nie wiem .. trochę..., ale to już nie ważne wracaj do prac !
-Ważne ! - podszedł do kolesia. - po pierwsze jakim prawe podnosisz glos na moj dziwczyn, a po drugie już tu nie pracujesz.Dowidzenia. - Powiedział a ten posłał mi zabójcze spojżenie i wyszedł zestudia.
-Masz już coś ? Jakąś piosenkę napisałaś czy jak ? - Zapytał
-Jeszcze nie. - wyszłam na idiotke prawda ? chcę coś nagrać, a nie mam co . SUPER
-To jak coś napiszesz to my ci pomożemy - Uśmiechnął się.
-Tom.. Nie mów, im nic na razie - Też się uśmiechnęłam.
-Jasne - poszedł po chłopków i wrociliśmy do domu.

*

-Dobrze, że go wywaliłeś nie lubiłem go - Powtarzał Geoś.
-Ja też ! - przekrzykiwał Bill a Gustav jak to Gustav zajęty był jedzeniem. Ja z Tomem i Anią siedziliśmy i ogądalismy porwanie.
-Nadal nie rozumiem tego filmu - Jęczał Tom\
-To obejrzyj go do końca ! Wtedy zrozumiesz -warknęła i resztę filmu obejrzeliśmy w spokoju.
-I co rozumiesz ? - Zaśmiała się Ann.
-Nie - Oburzył się.
-Debil - zaśmiałam się i włączłam Vivę, gdzie z nowu leciała piosenka chłopaków.

It's raining today, the blinds are shut.
It's always the same.
I tried all the games that they play,
but they made me insane.
Life on TV it's random,
but means nothing to me.
I'm writing down what I cannot see
wanna wake up in a dream.

-Kocham twój głos - Powiedział Tom i obdarzył mnie buziakiem
-Awww - wszyscy powiedzieli chórem. Zarumieniłam się i schowałam twarz w ogromną bluzę mojego chłopaka.

*
Dochodziła godzina 23:45 a my wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy szkołę uczuć. Kocham ten film ! Jak zawwsze zalałam siecała łzami, kiedy główna bohaterka umarła.
-Ej nie płacz - przytulił mnie Tom
-Tom... co byś zrobił gdbym umarła ? - wypaliłam ni stąd ni z owąd
-Słucham ? - zapytał z przerażeniem na twarzy.
-Co byś zrobił, gdybym umarła ? - powtórzyłam
-Bardzo bym za tobą tęsknił ...., ale żył bym dalej, bo wiem, że ty byś tego chciała..
-Ciesze się - przytuliłm go. Dokładnie na tą odpowiedź czekałam.
-Dobra jestem śpiący ! - Przeciąnął się Bill - zostajemy u was - ooznajmił po chwili. To oczywiste, że razem z Ann zgodziłyśmysię, żeby zostali i spali z niami. Tom zaniusł mnie na rekach do pokoju i położył na łóżku.
-Jesteś taka piękna - Wyszeptał, kiedy zwisał nad moją twarzą.
-Ty też - położyłam swoje ręce na jego klatce piersiowej, na co zostałam zaatakowana bardzo namiętnym pocałunkiem. Pocałunekz karzdą chwilą robił się coraz bardziej namiętny i nachalny a podniecenie rosło z sekundy na sekundę. Tom pociągnął za mojąkoszulkę ściągając ją jednym ruchem. Teraz leżałam przed, nim praktycznie w samych spodniach i staniku. Spaliłam buraka.
-Chcę się z tobą kochać Shilla.

----------

 Kochani ! Pryecyztaam każde opowiadanie, które zostawiliście mi w komentarzach. Czuję sie przy was tak dziwnie, bo ONE SĄNA PRAWDĘ DOBRE ! WIEM ŻE LEKKO SIĘ OPUŚCIŁAM PROWADZĄĆ TEGO BLOGA ALE MUSICIE ZROZUMIEĆŻEPISANIE 4 OPOWIADAŃ NA RAZ NIE JEST ŁATWE ;) MAM NADZIEJĘ ŻE ROZDZIAŁ SIĘ WAM PODOBAŁA WSZCZEGÓLNOŚCI KOŃCÓWKA. MIŁEGO PIĄTKU KOCHANI