-Nie wyjeżdżaj proszę - błagała Ania.
-Ania muszę. Nie dam razy tu zostać na prawdę.
-Ja ci pomogę proszę mam zostać tu sama ?
-Możesz zamieszkać z chłopakami ja już postanowiłam. Zdania nie zmienię. - powiedziałam i ubrałam na siebie kurtkę.
-Będę za jakieś półtorej godziny - powiedziałam i wyszłam z domu. Od razu skierowałam się w stronę przystanku autobusowego i poczekałam dziesięć minut na autobus.
*
Stałam przed ogromnym murowanym budynkiem - nigdy nie sądziłam, że wejdę do więzienia - a jednak.
-Dzień dobry - przywitałam się ze strażnikiem.
-Dzień dobry a panienka w jakiej sprawie ?
-Ja byłam umówiona na widzenie się z Tomem Kaulitzem - ochroniarz wyszedł z budki i otworzył duża bramę.
-Pójdziesz na około budynku i tak znajdziesz drzwi tam powinna siedzieć pani, więc ona cię zaprowadzi.
-Umm. okej dziękuję - ruszyłam we wskazanym kierunku i po chwili byłam prowadzona przez młoda kobietę.
-Zaczekaj chwilkę - powiedziała i zniknęła za drzwiami - Dobrze możesz wejść - zaprosiła mnie do środka. Pokój był mały. Na środku stał stół i dwa krzesła a przy drzwiach stali ochroniarze.
-Cześć - powiedziałam siadając na przeciwko Toma.
-Cześć - powiedział oschle -, po co przyszłaś ?
-Um.. ja.. Przepraszam Tom.. nie mogłam skłamać..
-Oh! Tak, tak coś jeszcze ? - Mówił nie patrząc się na mnie
-Tak przyszłam się pożegnać, bo wracam do Warszawy.
-Oh!, a to ci niespodzianka - zaśmiał się - pomogliśmy ci z chłopakami rozkręcić twoją karierę wiec spokojnie możesz wrócić
-Co ? Tom wiesz, że to nie tak
-Własnie, że tak! Wrócisz tam i zaczniesz karierę. Będziesz sławna, kiedy ja będę się kisił w więzieniu !
-Przestań się na mnie drzeć ! Nie ja ci kazałam bić Bartka !
-Jak ci się nie podobało, że cię broniłem to, po co ze mną byłaś ?
-Bo cię kochałam ?
-Oh! Tak.. a będziesz mnie kochała przez te trzy lata ? Będziesz pamiętała o takim Tomie, którego wsadziłaś do pierdla tylko dlatego, że jesteś grzeczną dziewczynką i nie umiesz kłamać ?
-Zamknij się. - Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Oh ! i słuchaj - odwróciłam się do niego - z nami koniec. Teraz możesz iść.
-Cokolwiek - wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę przystanku. Nie tak sobie wyobrażałam naszą rozmowę. Myślałam, że pogadamy na spokojnie, że postaramy się ustalić co robić żebyśMY przetrwali. Wiem, że to, by było ciężkie, ale, żeby od razu zrywać. No, ale, skoro Tom tego chce. Niech tak będzie. Wróciłam do domu i przebrałam się.
-Jak to, co ? Zerwał ze mną
-Co jak to ?! -Zdziwił się Georg
-Powiedział, że was wykorzystałam dla rozkręcenia kariery i, że ze mną zrywa.
-Boże co za debil ! -Krzyknął Bill.
-Cóż widocznie tak miało być - powiedziałam i usłyszałam pukanie do drzwi.
-Hej - W wejściu stał mój tata z Izą i Magdą.
-Hej - Uśmiechnęła się
-Zaniosę walizki - powiedział i ruszył w głąb domu, żeby zabrać z salonu walizki i pudełka z ważnymi dla mnie rzeczami. JUŻ TU NIE WRÓCĘ.
-Więc jedziesz - powiedziała Ania.
-Jadę - westchnęłam i przytuliłam dziewczynę.
-Pamiętaj o mnie - powiedziała wycierając łzy.
-Jak mogła bym zapomnieć o takiej koleżance ? - Powiedziałam i sama zaczęłam płakać.
Potem pożegnałam się jeszcze z Geosiem, Gustavem i Billem.
-Miłej podróży kochanie - Powiedziała Iza - przywiązałam się do ciebie.
-Będę tęskniła - wtrąciła Magda.
-Ja za wami też. Nawet nie wiecie jak bardzo - mówiłam dławiąc się swoimi łzami.
-Jedziemy ? - zapytał tata.
-Tak. - powiedziałam i wyszłam ze wszystkimi przed dom. Stanęłam obok samochodu i przeskanowałam jeszcze raz budynek. Będę tęskniła za każdym jego kawałkiem. Uśmiechnęłam się blado do wszystkich i westchnęłam. Następnie biorąc Todiego na ręce wsiadłam do samochodu i zapięłam pas.
Pomachałam wszystkim przez szybę, a kiedy samochód ruszył oparłam się o siedzenie.
WIĘC TO TYLE JEŻELI CHODZI O MOJE SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz