czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 32

Przez cały tydzień siedziałam zamknięta w pokoju. Nie wyszłam z niego nawet po jedzenie, więc musiałam zadowolić się resztkami żelków i paluszków, które miałam w torbie. Codziennie przez cały dzień myślałam nad tym co mam robić.. Czy mam okłamać sąd łamiąc przy tym prawo (, przez co sama mogę dostać jakąś karę ), ale dzięki czemu ratując tyłek mojemu chłopakowi. Czy zachować się uczciwie i powiedzieć prawdę. Najlepiej, by było, gdybym mogła prawdą uratować tyłek Tomowi, ale tak się nie da. Więc na prawdę mam kłamać ? Nie chcę, żeby Tom poszedł siedzieć na prawdę, ale musi też wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Odsłoniłam na chwilę roletę w pokoju, żeby zobaczyć jaka jest pogoda na zewnątrz. No tak czego ja się spodziewałam słońca ? - Zimno, wieje - dobrze, że śnieg nie pada. Zasłoniłam ponownie roletę i usiadłam na łóżku. Złapałam swoją torbę i wyjęłam z niej paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i zapaliłam. Przez cały tydzień wypaliłam 14 paczek - codziennie paliłam po dwie a nigdy wcześniej nie lubiłam palić. Po papierosy wychodziłam, kiedy Ania szła na spacer albo na miasto albo wtedy kiedy siedziała u chłopaków. Codziennie rano siadała pod moimi drzwiami i namawiała mnie do wyjścia, ale ja siedziałam i zaciągałam się dymem ignorując ją. Tak samo robiłam teraz siedziałam i zaciągałam się trucizną, bo co innego miałam robić. Obiecałam sobie kiedyś, że nie będę się cięła i próbuję się tego trzymać. Zegarek wskazywał godzinę 03:24 Dzisiaj jest piątek za niecałe 7 godzin mam stawić się w sądzie i zeznawać. Wolę się zabić. Moja mama codziennie do mnie dzwoniła mówiła mi, że wszystko będzie okej i pomimo tego, że chciałam jej wierzyć nie robiłam tego. Poszłam do łazienki i uchyliłam okno, po czym wywaliłam papierosa.. Nie chcę wiedzieć, ile ich już leży na trawie. Wróciłam do pokoju i włączyłam komputer. Cały internet żył dzisiejszą rozprawą. 

" Z tego co wiemy Tom Kaulitz miał już jedną rozprawę niestety nie wiemy jakim wyrokiem się ona zakończyła. Lepiej będzie dla Gitarzysty, jeżeli nie naruszył swojego wyroku... " 

Tom miał już kiedyś rozprawę ? Boże, a, jeżeli on dostał lata w zawieszeniu a teraz przez pobicie zepsuł je i pójdzie siedzieć tak jak to napisały media. Nie miałam siły już płakać z resztą nie miałam już nawet czym. Przez ten tydzień wypłakałam się więcej niż przez całe życie. Musze się jakoś uspokoić. Wzięłam do ręki telefon i napisałam do mamy 

SHILLA : Mamo co ja mam zrobić ? :c 
MAMA : Rób to, co uważasz za słuszne nie zważając na to, co się stanie. 
SHILLA : Gdyby to było takie proste.. 

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się na łóżku. Obudziłam się o 15:30 szybko zeszłam z łóżka przy czym potknęłam się o swoje nogi i popędziłam do łazienki, gdzie umyłam twarz i rozczesałam włosy. Nie lubię, kiedy mi się kręcą, ale nie mam już czasu na ich prostowanie. Umyłam szybko zęby i poszłam do pokoju, gdzie się ubrałam.Nawet się nie malowałam. Następnie wypsikałam się perfumami, żeby nie było czuć papierosów i łapiąc torebkę wyszłam z pokoju. 


Miałam akurat szczęście, że taksówka przejeżdżała obok mojego domu. W sadzie zjawiłam się o 16:30 a rozprawa ma zacząć się o 17:00. Usiadłam na ławce i próbowałam się uspokoić. Serce z każdą kolejną minutą waliło coraz szybciej i szybciej. Napiłam się wody, kiedy zaczęło robić mi się słabo. Po chwili do sądu wszedł Tom, Bill, Gustav, Georg i Ann. Nie patrzyłam na nich. Tom bez słowa przeszedł obok mnie i wszedł na salę a reszta usiadła na ławce na przeciwko. Bawiłam się swoimi paznokciami dobre dziesięć minut, kiedy doszedł dźwięk z głośnika 
-Świadek Bill Kaulitz proszony na salę - ochroniarz otworzył mu drzwi a on za nimi zniknął. 
-Powiesz prawdę ? - Szepnęła Ania nie chcąc, by ochroniarz ją usłyszał. 
-Nie wiem - Pokręciłam głową. 
-Zrób to, co uważasz za słuszne - Dodał Gustav. Nie mam ochoty na rozmowę. Po kolejnych 10 minutach na salę wszedł Geoś, a po kolejnych Gustav. zostałam sama z Ann, ale nie na długo. Siedziałam już sama z dobre 40 minut i odchodziłam od zmysłów. 
-Świadek Shilla Witt proszona na salę. Podniosłam się z ławki i kurwa prawie się przewróciłam czując na sobie odpowiedzialność. Nie mam bladego pojęcia co powiedziała reszta. Kłamali czy mówili prawdę ? Weszłam na wielką salę. Po prawej stronie siedział Tom, a po lewej Bartek. 
Podeszłam do barierki i stanęłam na środku. 
-Proszę się przedstawić - powiedział sędzia. 
-Nazywam się Shilla Witt i mam 18 lat. mieszkam w Hamburgu z koleżanką. 
-Pracuje pani ? 
-Nie wysoki sądzie nie pracuję. 
-Rozumiem. Jest pani spokrewniona z oskarżonym ? 
-Nie wysoki sadzie nie jestem. Jesteśmy tylko Parą. 
-Dobrze. Proszę powiedzieć co pani pamięta z nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. - Przełknęłam ślinę i zaczęłam mówić. 
-Cóż .. z racji tej, że był to sylwester wybrałam się z Tomem i resztą naszej grupki do klubu na imprezę. Z początku wszystko było okej, ale, wtedy podszedł do mnie Bartek. 
-Znała go pani ? - przerwał mi. 
-Um.. tak kiedyś podwiózł mnie i Anię do domu i chciał się ze mną umówić, ale jak sie nie zgodziłam, więc się zdenerwował i pojechał. 
-Rozumiem, ale nie groził pani ? 
-Nie - odparła. 
-Dobrze, więc co było dalej na imprezie ? 
-Umm..wiec Bartek do mnie podszedł i zaczął mi gadać różne dziwne rzeczy. A, kiedy chciałam od niego odejść złapał mnie za rękę i nie chciał puścić. Zaczęłam się z, nim szarpać, ale on nie odpuszczał, wtedy Ania pobiegła po Toma. 
-I co się stało, kiedy Tom do pani przyszedł ? - Spojrzałam na Toma, który patrzył na mnie wzrokiem " Proszę okłam go, jeśli mnie kochasz " Ale ja nie mogę ! Nie umiem kłamać ! Nie można kłamać przed sądem. Zamknęłam oczy i wyszeptałam " przepraszam ", przez co Tom przestał na mnie patrzeć 
-Wtedy Tom powiedział mu, żeby mnie puścił, ale on tego nie zrobił i zaczęła się bójka. 
-Kto zaczął pierwszy ? 
-Tom. Tom zaczął, ale stanął w mojej obronie. Gdyby nie on pewnie została bym zgwałcona przez pijanego Bartka. 
-Więc to Tom pierwszy uderzył ? 
-Tak, ale tak jak mówię stanął w mojej obronie - starałam się, jak tylko mogłam. 
-Dobrze a czy wie pani może czy pani chłopak nie był, wtedy pod wpływem narkotyków ? 
-Narkotyków ? Tom nie bierze narkotyków.- Powiedziałam. 
-Ale znaleziono przy, nim kokainę. Rozumiem, że nic pani o tym nie wiedziała ? Gdzie pani była, kiedy oni się bili. 
-Nie! mówię przecież, że Tom nie bierze narkotyków.... Ja próbowałam ich powstrzymać, a potem pobiegłam na górę i zamknęłam się w pierwszym lepszym pokoju. 
-Czyli nie wie pani co się działo potem ? 
-Nie. nie wiem. - powiedziałam 
-Więc ja pani powiem. Kiedy pani była w pokoju ktoś zadzwonił po policję. Kiedy funkcjonariusze zjawili się na miejsce rozdzielili pani chłopaka i Bartka, bo bili się ponownie. Wtedy Tom został zatrzymany i znaleziono przy, nim kokainę. Jest pani pewna, że nic o tym nie wie. 
-Słucham ? Jaką kokainę ?! 
-Proszę odpowiedzieć - zażądał. 
-Powiedziałam już, że byłam w pokoju nie wiem, co się działo na górze.. 
-Przyjaciele pani nie poinformowali ? 
-Nie. 
-Dobrze widzę, że pani zeznania nie zgadzają się z zeznaniami innych świadków - Odpowiedziałam i złapałam się barierek, bo zaczęło mi się kręcić w głowie. 
-Wszytko dobrze ? 
-Tak tylko kręci mi się w głowie. - Odparłam 
-Proszę pomóc pani ! - Bill podszedł do mnie i zaprowadził mnie do ławki. 
-Dziękuję powiedziałam i usiadłam. 
-W takim razie O co pan prosi ? - sędzia zwrócił się do Toma. 
-Proszę o łagodny wymiar kary wysoki sądzie stanąłem tylko w obronie mojej dziewczyny. - Powiedział a sąd zwrócił się z tym samym pytaniem do Bartka. 
-Ja wysoki sadzie proszę o najwyższy wymiar kary dla Toma. Widzi sąd jak ja teraz przez niego wyglądam - Spojrzałam na niego i dopiero teraz zauważyłam jego siną twarz. Wysoki sąd wstał i wyszedł z sali. 


-Proszę wstać. Sąd idzie - poinformował nas strażnik, po czym wszyscy wstali, a kiedy sędzia zajął swoje miejsce ponownie usiedliśmy. Sąd zaczął swoja przemowę aż w końcu zwrócił się do Toma. 
-Panie Tomie dwa lata temu miał pan u nas podobną rozprawę o narkotyki i pobicie pamięta pan jaki dostał pan wyrok. 
-cztery lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata - Otworzyłam ze zdziwienia oczy. 
-Dokładnie. Przykro mi, ale zostaje pan skazany na 3 lata więzienia. - Łzy zaczęły mi zalewać policzki. - Sprawa zostaje zakończona - do Toma podeszło dwóch strażników. 
-Dlaczego mi to zrobiłaś co ?! CZEMU ! - Zaczął na mnie krzyczeć. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Co innego miałam zrobić ? 
WŁAŚNIE WPAKOWAŁAM SWOJEGO CHŁOPAKA DO PIERDLA NA CZTERY LATA. 


1 komentarz:

  1. Cooo ?! Nie wierzę ! Tom i narkotyki ? Czemu nikt jej o tym nie powiedział ? Coo zaa ...
    Biedna Shilla, tyle się już wycierpiała i dodatkowo to .. Ah..

    OdpowiedzUsuń