czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 6

Czego chcesz Tom ?! – warknęłam bo naprawdę mnie to bolało.
-Skąd wiesz że to ja ?! – Zaczął się bronić
-Bo wiem, o co chodzi.
-O nic to nie chcący – nadal się bronił. Czy on naprawdę Myśli że jestem taka głupia ? Dobra nie ważne skupmy się na nagrywaniu.

~~~~
Plan opuściliśmy po 11 strasznie się zdziwiłam że zajęło nam to tak mało czasu, ale chłopaki wyjaśnili nam że wszystko było nagrane wcześniej i czekali tylko na sceny ze zwycięzcami.
-To co robimy ? – Rzucił Tom rozsiadając się na dużej kanapie. Ich hotel był taki wspaniały, wygląda jak Pałac !
-Nie wiem ale mam sprawę – wyjęłam dwie kartki z kieszeni. Najpierw pozdrowiłam chłopaków od wszystkich zapisanych na kartce a potem powiedziałam im o Paulince. – I pomyślałam że mogli byście ją odwiedzić.
-Jasne ! Możemy iść nawet teraz ! – ucieszyli się. Widać było że kochają swoich fanów.
-Naprawdę ?! Mam przy sobie adres szpitala –ucieszyłam się że spełnię życzenie małej dziewczynki.
-No jasne ! – Po drodze do szpitala wstąpiliśmy jeszcze do sklepu i kupiliśmy słodycze i pluszowego misia bo o pustych rękach nie pójdziemy.

~~~~~
-Przepraszam bardzo – Podeszłam do starszej kobiety w recepcji.
-Słucham. – uśmiechnęła się blado.
-Wie pani może gdzie leży taka mała dziewczyna. Paulina się nazywa ma 5 lat i choruje na raka. – starałam się powiedzieć wszystko co o niej wiedziałam.
-Aaa.. Tak idzie pani prosto – wskazała ręką kierunek – i schodami na 2 piętro sala numer 37.
-Dziękuję Bardzo ! – od razu ruszyliśmy we wskazanym kierunku.
-Dobra mała i mama są w Sali – powiedziałam zaglądając przez okienko – na razie wejdę tam z Ann a potem po was przyjdziemy. – Kiedy chłopcy przytaknęli weszłam z blondynka do pokoju.
-No witam małą księżniczkę –ucałowałam małą w czoło – jak się panienka czuje ?
-Dobrze. Emmm udało ci się ? –doskonale wiedziałam o co chciała zapytać.
-no nie do końca – posmutniałam – znaczy nie mam filmiku ale mam coś co też cie powinno ucieszyć. Ale to niespodzianka więc Ann zasłoni ci oczka dobrze ?
-Jasne – uśmiechnęła się. Kiedy Ann zawiązała jej bandankę tak że nic nie widziała, wyjaśniła jej mamie o co chodzi a ja poszłam po chłopaków. Do Sali weszliśmy tak cicho jak tylko się mogło.
-Paulinko jesteś gotowa ?- Zapytałam.
-TAK ! – krzyknęła podekscytowana a ja zdjęłam jej materiał z twarzy, przy czym od razu zauważyłam bliznę na jej czole . Nie minęło kilka sekund a dziewczynka płakała w niebo głosy.
-Nie wierzę ! – podbiegła go nich i przytuliła się.
-Cześć maleńka – uśmiechnął się Bill i wziął małą na ręce. Byłam bardzo zadowolona że Paulina była tak szczęśliwa. Nie wiedziałam że chłopcy maja tak dobry kontakt z dziećmi, tak sodko wyglądali śpiewając z mała piosenki aż miło się robiło od samego patrzenia.
-maleńka my już będziemy lecieć – odparł smutno Tom.
-rozumiem – uśmiechnęła się –dziękuję ! – krzyknęła i wtuliła się we mnie.
-Nie masz za co !- uśmiechnęłam się i po chwili z chłopakami i mama dziewczynki wyszliśmy z Sali.
-Dziękuję wam. Naprawdę, - zaczęła z nami rozmawiać. Wyjaśniła nam że nie ma pieniędzy na leczenie więc dziewczynka ma już mało czasu. A ja nie mogłam tego słuchać.
-Ona nie może umrzeć ! –samotna łza spłynęła po moim Poliku.
-Nie umrze ! – Krzyknął Bill – Z wielka chęcią zapłacimy za jej leczenie. Prawda ?
-PRAWDA ! – krzyknęła reszta a ja wtuliłam się w Billa.
-Nie wiem jak mam wam dziękować – załkała kobieta. Pogadaliśmy jeszcze chwilę, chłopaki dali kobiecie pieniądze i wróciliśmy do hotelu.
-Jesteście wspaniali – Powiedziałam siadając na kanapie.
-Każdy by tak zrobił – zaśmiał się Tom – Dobra to co robimy ? - Chciałam powiedzieć że nie mam pojęcia ale dostałam sms'a od Ann ?

 „ Widzę jak się na siebie patrzycie :) ♥ „

spojrzałam na nią z dziwną miną.
-Zagrajmy w Butelkę – Odpowiedziała blondynka. Oooo nie ! Ona znowu chce się bawić w swatkę.. Kocham ją ale czasami mam ochotę ją zabić !! Czasami jej gierki potrafiły ranić. Znaczy no nie do końca chodzi o to ale już kiedyś Ann mnie zeswatała i nie chcę znowu przechodzić tego samego.
-Świetny pomysł zadzwonię do Maxa to też pogra – Tom wyjął telefon a po niecałych 10 minutach siedzieliśmy w siódemkę na podłodze.
-Kto pierwszy ? – Zapytałam.
-Ty ! – Krzyknęła Ann, a ja zakręciłam butelką.
-Uuuu Bill – zasyczeli.
-Hah ?! To Bill pytanie czy wyzwanie ? – po krótkim rozmyślaniu w końcu się odezwał.
-Wyzwanie.
-Kurcze nigdy nie wiem co mam dać.. No ale wystarczy że wsadzisz sobie lód w majtki i będzie git. – Bill po moich słowach wybałuszył oczy.
-Lód ? Z lodówki ? – przeraził się.
-Dokładnie – uśmiechnęłam się co zrobiła też reszta. Biedny Bill poszedł do kuchni i po chwili wrócił z woreczkiem lodu.
-Masz i się ciesz – rozpiął spodnie i tak jak kazałam wsadził sobie lód w majtki.
-Żeby tylko ci nie zamarzł – prychnął Tom widząc minę brata która mówiła sama za siebie . A ja nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać. A po mnie zrobiła to reszta.

-Dobra teraz ja -  powiedział po chwili ( oczywiście wyjął już lód ze swojej bielizny ) i zakręcił butelką.  
------------------------------------------------
Ostatnio dostałam wenę i tak jakoś napisałam dziesięć rozdziałów do przodu, więc kilka kolejnych będzie się pojawiało częściej. 
Piszcie kiedy chcecie rozdział 7 :P
Ten rozdziała jakoś m się nie podoba ale jest do przełknięcia. 
To co będzie więcej czytaczy czy zostajemy przy tej garstce ?  ♥

3 komentarze:

  1. Teraz! Ja chce go teraz i juz! Coraz bardziej wciagam sie w Twoje opowiadanie :)) Akcja z lodem best! Hahhaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się że ci się podoba :) Najprawdopodobniej dodam 7 rozdział jeszcze dzisiaj :)

      Usuń