Ze specjalną dedykacją dla wszystkich którzy czytają to opowiadanie , i nie mogą się doczekać kolejnych rozdziałów. DZIĘKUJE WAM ♥
~*~
-no Braciszku – obdarzył
go złowieszczym uśmiechem a potem to samo zrobił w moim kierunku. – Rozepnij
Shili Guzik w spodniach – urwał na chwilę i spojrzał na mnie – zębami.- Nie
jestem w stanie opisać mojej miny w tamtym momencie.
-A jak się zaklinuje ?
Znaczy kolczyk ? – zaśmiałam się żeby ukryć moje zmieszanie.
-To już wasza sprawa.
–zaśmiał się. – To co Tom poddajesz się czy..
-Ja się nigdy nie poddaję
– przysunął się do mnie – Kładź się – wykonałam jego polecenie ale nadal się
śmiałam. Po chwili dredziarz pochylił
się nad moimi spodniami zaczął wykonywać zadanie.
-Cholera-warknął a ja
podniosłam się na łokciach i zmierzyłam go wzrokiem. ( nie chcę wiedzieć jak to wyglądało )
-Co ? – zapytałam – Nie
możesz sobie poradzić ?
-Jak byś nie zauważyła
guzik masz już rozpięty – spojrzałam w dół i faktycznie guzik był odpięty .
-To o co chodzi ? –
Chłopak podniósł lekko głowę a zarazem pociągnął za sobą materiał moich spodni.
-Hahahahahahha Zaklinował
się ! – Bill wybuchnął śmiechem a za nim Georg, Gustav, Max i Ann tylko ja i
Tom nie śmieliśmy się z tego.
-To może byście mu pomogli
a nie się śmieli –Warknęłam.
-Ugh.. chyba będziesz
musiała zdjąć spodnie – zaśmiał się Tom.
-Co ?! nie ! Nie ma mowy !
Pokaż – odchyliłam jego głowę i zaczęłam wyplątywać jego piercing z mojego
guzika. Jednak ten zamiast mi pomóc patrzył się na kawałek koronkowego
materiału wystającego z pod spodni. Walnęłam go w głowę na co od razu
odskoczył.
-No pacz ! Udało się-
warknęłam bo już zdążyłam się zorientować że on to wszystko udawał.
-Uratowałaś mnie ! –
Zaśmiał się.
-Zamknij się ciołku i kręć
tą butelką – jak powiedziałam tak zrobił. Butelka kręciła się i kręciła tak bez
końca, w końcu zaczęła zwalniać. Nie chcąc widzieć kogo wylosuje zamknęłam oczy.
W pokoju panowała cisza a ja czułem na sobie miliony oczu otworzyłam lekko
jedno oko i spojrzałam na resztę która się na mnie patrzyła potem otworzyłam
drugie i zobaczyłam butelkę wskazującą mnie.
-Matko serio ?!- jęknęłam
niezadowolona.
-Przeznaczenie –wtrącił
Max
-Żebym ja ci zaraz nie
powiedziała co jest twoim przeznaczeniem.
-Ej stop. Co wybierasz
Prawda czy wyzwanie ? – przerwał Tom.
-Wyzwanie – Wolę robić
dziwne rzeczy niż zdradzać prawdę o swoim życiu. Mam do tego kilka powodów.
-No to świetnie ! –
ucieszył się – Musisz mnie pocałować –urwał – w usta. – westchnęłam głośno i
zbliżyłam się do Toma.
-nie przyzwyczajaj się –
mruknęłam i musnęłam jego wargi swoimi. To ja miałam go pocałować więc to ja
musiałam wykonać pierwszy ruch. Potem pocałunek zaczął się pogłębiać. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i gra
szła dalej.
-Dobra słuchajcie będziemy
się zbierać jest już po 18 a my mamy
kawałek do hotelu. – powiedziała Ann przerywając tym samym dziwną atmosferę
panującą w pomieszczeniu.
-Tak szybko ?! – Jęknęli.
-No niestety – zrobiła
smutną minkę i po chwili stała już przy drzwiach. Ja poszłam w jej ślady.
-To odwieziemy was –
Krzyknął Bill i po chwili siedziałyśmy już z chłopakami w samochodzie.
-Co ty taka cicha ?
–Zaczął Tom a ja przeniosłam na niego wzrok.
-Nie, nic. Źle się czuję –
palnęłam od tak. Przecież nie powiem mu że to przez ten pocałunek. Całowałam się już z chłopakami ale nigdy nie
czułam czegoś takiego. Tom całuje świetnie a jego kolczyk tylko to podkręca.
Czułam że z każdą sekundą moja twarz robi się bardziej purpurowa. Palnęłam że
źle się czuję to muszę się tak zachowywać dopóki nie dojedziemy do hotelu. W
takim też celu podkuliłam nogi i od czasu do czasu jęknęłam „z bólu „ na szczęście chłopcy to łyknęli, a Ann ? Ona
za dobrze mnie zna żeby wierzyć w co takiego.
-Może to powtórzymy –
Zaproponował Georg zanim wyszłyśmy z samochodu.
-Wątpię- powiedziałam.
-Oj nie gniewaj się oto
zadanie – Zaśmiał się Tom.
-Ugh. Nie chodzi o to
ciemnoto !- warknęłam – jeżeli nie pamiętasz mamy z Ann wynajęty hotel do
piątku potem wracamy do Hamburga. Więc wątpię.
-No ale przecież my na
razie też jesteśmy w Hamburgu. – matko co za uparciuch ! – a skoro wracacie w
piątek tak jak my to możecie lecieć z nami.
-Ohhh i co jeszcze ?
Naprawdę myślisz że po powrocie będziemy jeszcze utrzymywać kontakty ?
-No a nie ? - Wtrącił
Bill.
-Chłopaki. Jesteście
naprawdę wspaniali i mogła bym z wami spędzać każdy dzień ale ja mam swoją
rodzinę w Polsce gdzie często ostatnio jeżdżę bo moja mama jest chora wy macie
nie łatwą pracę, ciągle musicie chodzić do studia macie kilkumiesięczne trasy.
I nieważne jak bardzo bym chciała to się
nie uda. – Posmutniałam i otworzyłam drzwi.
-Ej no nie mów tak my was
naprawdę polubiliśmy i zawsze znajdziemy dla was czas –wtrącił Gustav.
-słyszysz co ty mówisz ?
Gustav znacie nas 2 dni.
-To jest przyjaźń od
pierwszego wejrzenia – zaśmiał się Georg.
-hahahhaha czegoś takiego jeszcze nie słyszałam –
zaśmiałam się.
- Weźcie wpadnijcie jutro
do studia, skoro w piątek wracamy to chyba nie zaszkodzi wam jeszcze
powiedzenie z nami. – Mówił Tom.
-Jasne daj mi adres i
godzinę a na pewno będziemy !
------------------------------------------------------
Mamy 7 ! Jak wam się podoba ?
Dziękuję wam za 640 wyświetleń i za te miłe komentarze :)
Ty to masz talent do pisania hahahhahaha biedne twoje spodnie XD
OdpowiedzUsuńCicho tam siedź ♥ Dzięki
UsuńTO JA CI DZIĘKUJE ZA TAK WSPANIAŁE OPO,<333333333333
OdpowiedzUsuńhahahahaha akcja ze spodniami najlepsza:D hahahahahahahahahaa
uuu tak słodko,przyjaźń od pierwszego wejrzenia:D
jaa czekam na następneee:D
Hahahaha. Aż mi się ciepło na sercu robi przez wasze komentarze ♥
Usuń