czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 7

Ze specjalną dedykacją dla wszystkich którzy czytają to opowiadanie , i nie mogą się doczekać kolejnych rozdziałów. DZIĘKUJE WAM ♥

~*~
-no Braciszku – obdarzył go złowieszczym uśmiechem a potem to samo zrobił w moim kierunku. – Rozepnij Shili Guzik w spodniach – urwał na chwilę i spojrzał na mnie – zębami.- Nie jestem w stanie opisać mojej miny w tamtym momencie.
-A jak się zaklinuje ? Znaczy kolczyk ? – zaśmiałam się żeby ukryć moje zmieszanie.
-To już wasza sprawa. –zaśmiał się. – To co Tom poddajesz się czy..
-Ja się nigdy nie poddaję – przysunął się do mnie – Kładź się – wykonałam jego polecenie ale nadal się śmiałam.  Po chwili dredziarz pochylił się nad moimi spodniami zaczął wykonywać zadanie.
-Cholera-warknął a ja podniosłam się na łokciach i zmierzyłam go wzrokiem. ( nie chcę wiedzieć jak to wyglądało )
-Co ? – zapytałam – Nie możesz sobie poradzić ?
-Jak byś nie zauważyła guzik masz już rozpięty – spojrzałam w dół i faktycznie guzik był odpięty .
-To o co chodzi ? – Chłopak podniósł lekko głowę a zarazem pociągnął za sobą materiał moich spodni.
-Hahahahahahha Zaklinował się ! – Bill wybuchnął śmiechem a za nim Georg, Gustav, Max i Ann tylko ja i Tom nie śmieliśmy się z tego.
-To może byście mu pomogli a nie się śmieli –Warknęłam.
-Ugh.. chyba będziesz musiała zdjąć spodnie – zaśmiał się Tom.
-Co ?! nie ! Nie ma mowy ! Pokaż – odchyliłam jego głowę i zaczęłam wyplątywać jego piercing z mojego guzika. Jednak ten zamiast mi pomóc patrzył się na kawałek koronkowego materiału wystającego z pod spodni. Walnęłam go w głowę na co od razu odskoczył.
-No pacz ! Udało się- warknęłam bo już zdążyłam się zorientować że on to wszystko udawał.
-Uratowałaś mnie ! – Zaśmiał się.
-Zamknij się ciołku i kręć tą butelką – jak powiedziałam tak zrobił. Butelka kręciła się i kręciła tak bez końca, w końcu zaczęła zwalniać. Nie chcąc widzieć kogo wylosuje zamknęłam oczy. W pokoju panowała cisza a ja czułem na sobie miliony oczu otworzyłam lekko jedno oko i spojrzałam na resztę która się na mnie patrzyła potem otworzyłam drugie i zobaczyłam butelkę wskazującą mnie.
-Matko serio ?!- jęknęłam niezadowolona.
-Przeznaczenie –wtrącił Max
-Żebym ja ci zaraz nie powiedziała co jest twoim przeznaczeniem.
-Ej stop. Co wybierasz Prawda czy wyzwanie ? – przerwał Tom.
-Wyzwanie – Wolę robić dziwne rzeczy niż zdradzać prawdę o swoim życiu. Mam do tego kilka powodów.
-No to świetnie ! – ucieszył się – Musisz mnie pocałować –urwał – w usta. – westchnęłam głośno i zbliżyłam się do Toma.
-nie przyzwyczajaj się – mruknęłam i musnęłam jego wargi swoimi. To ja miałam go pocałować więc to ja musiałam wykonać pierwszy ruch. Potem pocałunek zaczął się pogłębiać.  Po chwili oderwaliśmy się od siebie i gra szła dalej.
-Dobra słuchajcie będziemy się zbierać jest już po 18 a  my mamy kawałek do hotelu. – powiedziała Ann przerywając tym samym dziwną atmosferę panującą w pomieszczeniu.
-Tak szybko ?! – Jęknęli.
-No niestety – zrobiła smutną minkę i po chwili stała już przy drzwiach. Ja poszłam w jej ślady.
-To odwieziemy was – Krzyknął Bill i po chwili siedziałyśmy już z chłopakami w samochodzie.
-Co ty taka cicha ? –Zaczął Tom a ja przeniosłam na niego wzrok.
-Nie, nic. Źle się czuję – palnęłam od tak. Przecież nie powiem mu że to przez ten pocałunek.  Całowałam się już z chłopakami ale nigdy nie czułam czegoś takiego. Tom całuje świetnie a jego kolczyk tylko to podkręca. Czułam że z każdą sekundą moja twarz robi się bardziej purpurowa. Palnęłam że źle się czuję to muszę się tak zachowywać dopóki nie dojedziemy do hotelu. W takim też celu podkuliłam nogi i od czasu do czasu jęknęłam „z bólu „  na szczęście chłopcy to łyknęli, a Ann ? Ona za dobrze mnie zna żeby wierzyć w co takiego.
-Może to powtórzymy – Zaproponował Georg zanim wyszłyśmy z samochodu.
-Wątpię- powiedziałam.
-Oj nie gniewaj się oto zadanie – Zaśmiał się Tom.
-Ugh. Nie chodzi o to ciemnoto !- warknęłam – jeżeli nie pamiętasz mamy z Ann wynajęty hotel do piątku potem wracamy do Hamburga. Więc wątpię.
-No ale przecież my na razie też jesteśmy w Hamburgu. – matko co za uparciuch ! – a skoro wracacie w piątek tak jak my to możecie lecieć z nami.
-Ohhh i co jeszcze ? Naprawdę myślisz że po powrocie będziemy jeszcze utrzymywać kontakty ?
-No a nie ? - Wtrącił Bill.
-Chłopaki. Jesteście naprawdę wspaniali i mogła bym z wami spędzać każdy dzień ale ja mam swoją rodzinę w Polsce gdzie często ostatnio jeżdżę bo moja mama jest chora wy macie nie łatwą pracę, ciągle musicie chodzić do studia macie kilkumiesięczne trasy. I  nieważne jak bardzo bym chciała to się nie uda. – Posmutniałam i otworzyłam drzwi.
-Ej no nie mów tak my was naprawdę polubiliśmy i zawsze znajdziemy dla was czas –wtrącił Gustav.
-słyszysz co ty mówisz ? Gustav znacie nas 2 dni.
-To jest przyjaźń od pierwszego wejrzenia – zaśmiał się Georg.
-hahahhaha  czegoś takiego jeszcze nie słyszałam – zaśmiałam się.
- Weźcie wpadnijcie jutro do studia, skoro w piątek wracamy to chyba nie zaszkodzi wam jeszcze powiedzenie z nami. – Mówił Tom.

-Jasne daj mi adres i godzinę a na pewno będziemy  !
------------------------------------------------------
Mamy 7 ! Jak wam się podoba ? 
Dziękuję wam za 640 wyświetleń i za te miłe komentarze :)  

4 komentarze:

  1. Ty to masz talent do pisania hahahhahaha biedne twoje spodnie XD

    OdpowiedzUsuń
  2. TO JA CI DZIĘKUJE ZA TAK WSPANIAŁE OPO,<333333333333
    hahahahaha akcja ze spodniami najlepsza:D hahahahahahahahahaa
    uuu tak słodko,przyjaźń od pierwszego wejrzenia:D
    jaa czekam na następneee:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha. Aż mi się ciepło na sercu robi przez wasze komentarze ♥

      Usuń